We wrześniu 2020 r. parze tej samej płci odmówiono objęcia zabiegami zapłodnienia domacicznego i zapłodnienia in vitro, ponieważ nie spełniały definicji niepłodności Aetny. Aetna definiuje niepłodność objętą ubezpieczeniem jako niezajście w ciążę po dwunastu miesiącach odbycia stosunku płciowego bez zabezpieczenia lub dwunastu miesiącach zapłodnienia od dawcy. Ten reportaż nie obejmuje zatem osób tej samej płci i tych, których nie stać na zapłodnienie dawcy z własnej kieszeni, pozostawiając Emmę Goidel i jej partnera, aby opłacili swoje zadanie stworzenia dziecka bez pomocy ze strony Aetny. Goidel stwierdziła, że ta odmowa ubezpieczenia „… wydaje się queerowym podatkiem” i teraz pozywa Aetnę z powodu dyskryminacji i przekonania, że ten wymóg zmniejsza „prawa osób queer do zakładania rodzin w wybrany przez siebie sposób”. ”. Jednak czy każdy ma prawo do tworzenia dzieci „w sposób, jaki wybierze”, zwłaszcza gdy wybrany sposób odmawia dzieciom ich prawo do ich biologicznych matek i ojców?
Z pewnością nie ma prawa do utowarowienia dzieci, co ma miejsce, gdy dorośli starają się pozbawić dzieci ich fundamentalny wymagania spełnić ich pragnienia. Dzieciom poczętym w sposób, o który Goidel i jej partner poszukują, czyli z wykorzystaniem dawcy nasienia, zawsze celowo odmawia się korzyści bycia znanymi i kochanymi przez swoich biologicznych ojców. Oprócz zaspokojenia potrzeby połowy tożsamości genealogicznej, ojcowie przyczyniają się do niezbędnego dwupłciowego wpływu rodzicielstwa poprzez: korzystanie z bardziej autorytatywnego rodzicielstwa, zapewniającego bardziej brutalną zabawę i zapewnienie poczucia bezpieczeństwa i ochrony.
Bardziej autorytatywne rodzicielstwo ojców prowadzi do lepszych wyników emocjonalnych, społecznych, akademickich i behawioralnych. Dzieci z wyższym poziomem zaangażowania ojca mają wyższy poziom pewności siebie, towarzyskości, samokontroli, rzadziej działają w szkole, mieć mniej ciąż wśród nastolateki rzadziej uczestniczą w ryzykownych zachowaniach w okresie dojrzewania, takich jak przestępczość oraz nadużywanie narkotyków i alkoholu. Ojcowie wpływają na rozwój wyobraźni i umiejętności krytycznego myślenia poprzez twórczą zabawę. Zabawa w szorstkie upadki to, co zapewniają ojcowie, pozwala ojcom na szybkie związanie się z dziećmi, ponieważ ojcowie i dzieci osiągają szczyty w oksytocynie bawiąc się ze sobą. Taka zabawa z ojcami jest korzystna dla rozwoju dzieci, ponieważ jest wzajemna i ryzykowna. Ten rodzaj zabawy uczy dziecko dawania i brania relacji oraz określania i odpowiedniego radzenia sobie z ryzykiem. Dzieci bez ojca częściej borykają się z zaburzeniami zdrowia psychicznego, takimi jak lęk, samobójstwo i depresja. Brak ojców utrudnia rozwój, począwszy od dzieciństwa, a psychologiczne szkody wynikające z nieobecności ojca trwają przez całe życie dorosłe.
Dwoje dorosłych dzieci poczętych w wyniku dawstwa gamet miało to do powiedzenia o swoich doświadczeniach z utowarowieniem, zmaganiem się z genealogicznym oszołomieniem i brakiem wpływu podwójnej płci:
Bycie bez imiennego ojca wprowadził mnie w coś w rodzaju nieustannego kryzysu egzystencjalnego. Czuję się tak, jakbym nie został nawet poczęty z miłości – zostałem poczęty, ponieważ moich rodziców było stać na zakup niezbędnego składnika, wytrysku jakiegoś przypadkowego faceta. Nigdy nie poznam połowy mojej biologii, połowy skąd pochodzę i dlaczego istnieję. Czuję się okradziony z doświadczenia, które jest dostępne niemal każdemu na świecie… Za każdym razem, gdy opowiadałem o tych uczuciach moim rodzicom, byli oni odrzucani jako bezcelowi i niewdzięczni. Powiedziano mi, że po prostu miałam szczęście, że się urodziłam… Czuję się całkowicie samotna w tym smutku. Spędziłem nastoletnie lata zazdroszcząc moim przyjaciołom ojcom, żałując, że nie urodziłem się w ich rodzinie.
Widziałem doświadczenie innych ludzi również pierwsze wrażenie niesamowitości. Pewna kobieta powiedziała w grupie na Facebooku: „Myślę o byciu dawczynią komórek jajowych! Kiedyś postrzegałem to jako oddanie mojego dziecka, ale potem miałem bezpłodnych przyjaciół, a teraz chcę zrobić, co w mojej mocy, aby im pomóc”. Pamiętam, że mówiłem coś o efekcie, JEST rozdawaniem twojego dziecka.
Goidel stwierdziła również o swoim „prawie” do pozbawienia dziecka jego biologicznego ojca: „Prawa reprodukcyjne muszą być czymś więcej niż tylko prawem do zakończenia ciąży… Muszą obejmować prawo do rozpoczęcia ciąży… nikt nie powinien płacić tysięcy dolarów za założenie rodziny”. To stwierdzenie pokazuje, że aborcja i technologie reprodukcyjne to dwie strony tej samej monety do utowarowienia dzieci, które traktują dzieci jako akcesoria spełniające życzenia. Wszakże jeśli można zmusić dziecko do zagłady bez względu na to, czy narusza to prawo dziecka do życia, wówczas należy je zmusić do życia nawet jeśli narusza to prawo dziecka do jego matki i ojca. To nauczyło nas, że podstawowe prawa dzieci do ich życia oraz do ich matek i ojców muszą być chronione niezależnie od tego, czy są niepożądany czy są bardzo poszukiwany.
Kurs utowarowienie dzieci i odmawianie ich praw trwa tylko gdy firmy ubezpieczeniowe zachęcają do procesu technologii reprodukcyjnych, obejmując go w swoich pakietach ubezpieczeniowych. Dlatego społeczeństwo musi wzmocnić fakt, że matki i ojcowie są niezbędne w życiu ich dzieci, a także fakt, że dzieci nie są produktami, których życiem dorośli mogą manipulować w celu zaspokojenia swoich życzeń.
Och, nie myślałam, że aborcja i zapłodnienie in vitro/macierzyństwo zastępcze to dwie strony tej samej monety! Bardzo otwierające oczy, dziękuję.
Zdecydowanie nie zgadzam się z sugestią, że sprzeciw wobec „małżeństwa” osób tej samej płci w jakikolwiek sposób wiąże się z antyaborcjonizmem (któremu również jestem całkowicie przeciwny). Prawa są konsekwencją narodzin, a nie odwrotnie… każde urodzone dziecko musi być poszukiwane dziecka, a tego nie da się osiągnąć, dopóki żyje ktoś, kto urodził się z nałożonego przez rząd zobowiązania na kobietę, która wolałaby nie dopełnić ciąży.
Wybór partnera tej samej płci zasługuje na negatywne konsekwencje… wybór niebycia przymusowym inkubatorem nie.