Trudno jest odkryć prawdę z całym hałasem i fanfarami otaczającymi badania, które rzekomo pokazują „brak różnicy” między dziećmi wychowanymi w domu rodziców tej samej płci a tymi wychowanymi w domu ich zamężnej matki i ojca. Zniechęcające jest również to, że w naszym wysoko wykształconym, naukowo nastawionym społeczeństwie wielu zaakceptowało to twierdzenie, nie rozumiejąc tak naprawdę dowodów. Tak więc, jeśli jesteś fanem danych i badań, oto szczegółowy przegląd każdego badania przeprowadzonego na temat rodzicielstwa osób tej samej płci: Przegląd i krytyka badań dotyczących rodzicielstwa i adopcji osób tej samej płci. Dla tych, którzy nie mają czasu na przeglądanie tego 120-stronicowego dokumentu, oto streszczenie:
Czy wyniki dla dzieci rodziców gejów, lesbijek lub biseksualistów są ogólnie takie same jak dla rodziców heteroseksualnych? Ta kontrowersyjna kwestia została omówiona tutaj w szczegółowym przeglądzie literatury z zakresu nauk społecznych w trzech częściach:
- (1) stabilność relacji rodzicielskich osób tej samej płci,
- (2) wyniki dzieci oraz
- (3) wyniki dzieci w adopcji osób tej samej płci.
Niestabilność relacji wydaje się być wyższa wśród par rodzicielskich gejów i lesbijek i może być kluczowym czynnikiem pośredniczącym wpływającym na wyniki dla dzieci. W odniesieniu do części 2, podczas gdy samooceny rodziców zwykle prezentują niewiele istotnych różnic, aprobata społeczna lub błąd autoprezentacji mogą być czynnikiem mylącym. Podczas gdy niektórzy badacze skłaniali się do wniosku, że nie ma żadnych różnic pod względem wyników dzieci w zależności od orientacji seksualnej rodziców, takie wnioski wydają się przedwczesne w świetle nowszych danych, w których w kilku badaniach zaobserwowano różne wyniki. Dokonano przeglądu badań przeprowadzonych w ciągu ostatnich 10 lat, które porównywały wyniki dzieci tej samej płci i heteroseksualnych rodziców adopcyjnych. Zidentyfikowano liczne ograniczenia metodologiczne, które bardzo utrudniają dokładną ocenę wpływu orientacji seksualnej rodziców w rodzinach adopcyjnych… Nadal istnieje potrzeba przeprowadzenia wysokiej jakości badań nad rodzinami osób tej samej płci, zwłaszcza rodzin z ojcami homoseksualistami i o niższych dochodach .
W skrócie: badania, które wykazują „brak różnicy”, często wykorzystywały słabą metodologię (próby nielosowe, raporty rodziców (samo) w porównaniu z rzeczywistymi wynikami dzieci, krótki czas trwania itp.), aby dojść do swoich wniosków.
Metody robią wielką różnicę
To może wyjaśniać dlaczego te wyniki „bez różnicy” były tak powszechne we wczesnych badaniach nad rodzicielstwem osób tej samej płci:
Po pierwsze, uczestnicy byli świadomi, że celem było zbadanie rodzicielstwa osób tej samej płci i mogli mieć stronniczość ich odpowiedzi w celu uzyskania pożądanego rezultatu.
Po drugie, uczestnicy zostali zrekrutowani za pośrednictwem sieci przyjaciół lub organizacji rzeczniczych, w wyniku czego uzyskano próbę rodziców tej samej płci o wyższym statusie społeczno-ekonomicznym niż typowy dla rodziców w związkach osób tej samej płci.
Po trzecie, średnio próby mniej niż 40 dzieci rodziców w związkach tej samej płci praktycznie gwarantowały wyniki braku statystycznie istotnych różnic między grupami.
Innymi słowy, badacze czasami rekrutowali uczestników za pośrednictwem postów na stronie przyjaznej dla osób LGBT, stwierdzali, że przeprowadzali badanie na temat rodzicielstwa gejów, a następnie ręcznie wybierali 20-40 uczestników. (Niezupełnie ta bezstronna metoda naukowa, o której nauczyłeś się w szkole średniej.) W każdej dziedzinie nauki takie czynniki mają duży wpływ. Ale kiedy weźmie się pod uwagę kulturowy/polityczny krajobraz prowadzący do przedefiniowania małżeństwa, jasne jest, że coś innego niż badania naukowe odegrało rolę w wynikach. Jedna analiza ujawnił, że:
…badania, które rekrutowały próbki dzieci ze związków osób tej samej płci, wykazały, że 79.3 procent (zakres: 75–83) porównań było korzystnych dla dzieci z rodzicami tej samej płci. Dla porównania, nie było korzystnych porównań (0%, zakres 0–0) w badaniach, w których zastosowano losowy dobór próby. Dowody sugerowały silne stronniczość skutkujące fałszywie pozytywnymi wynikami pomiarów zgłaszanych przez rodziców w zrekrutowanych próbach rodziców tej samej płci.
Znalezienie losowych uczestników jest trudne i czasochłonne – dlatego większość tego nie zrobiła
Według danych ze spisu powszechnego z 2010 roku, w Stanach Zjednoczonych było 594,000 1 gospodarstw domowych par tej samej płci – około 115,000% wszystkich gospodarstw domowych. Spośród tych par 0.02 XNUMX zgłosiło posiadanie dzieci. To tylko XNUMX% gospodarstw domowych w USA, w których dzieci wychowują pary tej samej płci. Znalezienie tak małej populacji losowo jest nie tylko uciążliwe, ale także zajmuje dużo czasu, którego brakowało w okresie poprzedzającym przedefiniowanie małżeństwa.
Zwykłe znalezienie 20 dzieci z rodzicami tej samej płci przy użyciu losowych metod oznaczałoby rozpoczęcie od ogromnej puli uczestników. Oto spojrzenie na jedno badanie, które to zrobiło- Krajowe badanie podłużne dotyczące zdrowia młodzieży. Przeanalizowano dane w oparciu o jedno z najbardziej wyczerpujących i kosztownych, prowadzonych do tej pory badań rządowych. W „czwartej fali” oceniania tych samych uczniów przez okres dwie dekadyzidentyfikowano 20 dzieci z rodzicami tej samej płci – z ponad 12,000. Oto, co znaleźli.
Wyniki pokazane na powyższym wykresie pokazują, że „brak różnicy” w rzeczywistości oznaczało „ogromną różnicę”. Tu są oficjalne wyniki które zawierają jedno z najbardziej zaskakujących odkryć – że dzieci, które mają żonaty rodzice tej samej płci radzą sobie gorzej niż ci z niezamężna rodzice tej samej płci.
Młodzież z rodzicami tej samej płci doświadcza znacznie mniejszej autonomii i większego lęku, ale także lepszych wyników w nauce niż nastolatki z rodzicami przeciwnej płci. Porównując nieżonatych z (samopisujących się) żonatych rodziców tej samej płci, ponadprzeciętne objawy depresji u dzieci wzrastają z 50% do 88%; codzienna bojaźń lub płacz wzrasta z 5% do 32%; średnia ocen spadła z 3.6 do 3.4; a wykorzystywanie seksualne dzieci przez rodziców wzrasta z zera do 38%. Im dłużej dziecko jest z rodzicami tej samej płci, tym większa krzywda.
Największe dotychczas badanie – the Krajowe badanie wywiadu zdrowotnego która zaczęła się od 1.6 miliona przypadków i dała 512 rodzin rodziców tej samej płci – niszczy wszelkie wyobrażenia, że dzieci z rodzicami tej samej płci „nie różnią się” od dzieci wychowanych w domu ich zamężnej matki i ojca. Ten wykres przedstawia niektóre z głównych ustaleń NHIS.
Dr Sullins, który przeanalizował dane z obu powyższych badań konkluduje:
Wyższe ryzyko problemów emocjonalnych u dzieci w rodzinach rodziców tej samej płci ma niewiele lub nie ma nic wspólnego z jakością rodzicielstwa, opieki lub innymi cechami relacyjnymi tych rodzin.
Jeśli największe korzyści dla dobrostanu dziecka są przyznawane tylko biologicznemu potomstwu obojga rodziców; • a ponieważ związki osób tej samej płci nie mogą, przynajmniej obecnie, począć dziecka, które jest biologicznym potomstwem obojga partnerów, w taki sposób, w jaki jest nim każde dziecko poczęte przez partnerów przeciwnej płci; • wtedy partnerzy tej samej płci, bez względu na to, jak kochający i oddani, nigdy nie będą w stanie odtworzyć poziomu korzyści dla dobrostanu dziecka, jaki jest możliwy dla partnerów płci przeciwnej.
Co więcej, ta wada jest istotną i trwałą cechą związków osób tej samej płci; jest to część ich definicji, nieredukowalna różnica, której nie można zmienić ani znieść poprzez poprawę sytuacji, stabilności, statusu prawnego lub społecznej akceptacji par osób tej samej płci. .
Podstawową korzyścią małżeństwa dla dzieci może nie być to, że ma on tendencję do przedstawiania im lepszych rodziców (bardziej stabilnych, bardziej zamożnych finansowo itp., chociaż tak się dzieje), ale to, że przedstawia je z własnymi rodzicami.. Tak jest w przypadku 98% dzieci w rodzinach nuklearnych – które najskuteczniej spełniają formalną cywilną przesłankę małżeństwa, tj. zobowiązanie partnerskie na całe życie i wyłączność – w porównaniu z mniej niż połową dzieci w jakiejkolwiek innej kategorii rodzinnej i żadnych dzieci w rodzinie. rodziny tej samej płci. Niezależnie od tego, czy rodziny jednopłciowe osiągną prawo, jakie mają obecnie pary przeciwnej płci, do zawarcia związku w małżeństwie cywilnym, te dwie formy rodziny nadal będą miały zasadniczo odmienny, a nawet przeciwstawny wpływ na biologiczny składnik dziecka. -bycie, ze względną szkodą dla dzieci w rodzinach jednopłciowych. Funkcjonalnie małżeństwo osób przeciwnej płci jest praktyką społeczną, która w miarę możliwości zapewnia dzieciom wspólną opiekę obojga rodziców biologicznych, z towarzyszącymi jej korzyściami; małżeństwa osób tej samej płci zapewniają coś przeciwnego.
Można znaleźć przegląd innych solidnych badań przeprowadzonych na temat rodzicielstwa osób tej samej płci tutaj. Notatki Cliffa: dzieci naprawdę potrzebują matek i tatusiów.
„Istnieje różnica” nie zaskakuje poważnych studentów struktury rodziny
Konsensus wśród socjologów jest prawie jednomyślny — najlepiej radzą sobie dzieci wychowywane w niekonfliktowych rodzinach ich zamężnej matki i ojca. Eksperci wiedzą o tym, ponieważ po dziesięcioleciach badań nad małżeństwem i rodziną dysponujemy górą danych, które to potwierdzają. Rzeczywiście, ilekroć socjolog są nie studiując rodzicielstwo osób tej samej płci, zgadzają się co do trzech rzeczy:
- Płeć ma znaczenie. Mężczyźni i kobiety rodzicielstwo w sposób komplementarny, przynosząc wyraźne korzyści swoim dzieciom. Gdy brakuje jednej płci, zwłaszcza ojców, widzimy prawie przewidywalne wzorce pojawiające się u dzieci, szczególnie wczesne zachowania seksualne wśród dziewcząt i problemy z prawem dla chłopców.
- Biologia ma znaczenie. Z dziesięcioleci badań nad wpływem rozwodu i wspólnego zamieszkiwania wiemy, że biologiczni rodzice są zazwyczaj najbezpieczniejszymi, najbardziej zaangażowanymi i najtrwalszymi w życiu dziecka. W przeciwieństwie do tego, opiekunowie niebiologiczni są zwykle bardziej przejściowi, inwestują mniej czasu/zasobów i są bardziej niebezpieczni dla dzieci mieszkających pod ich opieką.
- W środowisku psychologicznym powszechnie uznaje się, że dzieci doznają traumy, a tym samym negatywnych skutków, gdy tracą jednego lub oboje rodziców z powodu: rozwód, porzucenie (nawet jeśli następnie przyjęty), śmierćlub reprodukcja osób trzecich.
Biorąc pod uwagę, że w każdym domu rodziców tej samej płci (z definicji) będzie brakować wpływu jednej płci, co najmniej jednego biologicznego rodzica, a tym samym traumy, która towarzyszy tej utracie, twierdzenie o „braku różnicy” zasługuje na poważny sceptycyzm.
Co robimy z danymi?
Po pierwsze, nie dyskredytujemy członków społeczności LGBT ani dzieci, które wychowują. To nie jest komentarz na temat tego, czy geje i lesbijki są zdolnymi rodzicami. Czyjeś pociąg seksualny nie determinuje zdolności do wychowywania dzieci. Lesbijka może być wyjątkową matką, po prostu nie może być ojcem. wesoły może być fantastycznym ojcem; jednak nie może, bez względu na to, jak bardzo opiekuńcze, być matką. Dzieci wymagają i pragną obu.
Następnie uznajemy rzecz oczywistą: dzieci, które dorastają poza domem zamężnej matki i ojca, nie są skazane na zagładę. I odwrotnie, dziecko wychowywane przez zamężną matkę i ojca nie ma gwarancji bezproblemowego życia. Ale badania mówią nam, że kiedy dzieci są wychowywane przez zamężną biologiczną matkę i ojca, talia jest ułożona na ich korzyść, jeśli chodzi o ich zdrowie fizyczne, emocjonalne i psychiczne. W przypadku osób wychowanych poza domem zamężnej matki i ojca, niezależnie od składu gospodarstwa domowego, dzieci są statystycznie w niekorzystnej sytuacji.
Wreszcie, uczciwość i jasność myślenia o danych ma kluczowe znaczenie, ponieważ wspólnie kształtujemy politykę w tej wielkiej republice. Jednocześnie ta wiedza powinna motywować każdego z nas, aby poświęcać swój czas, radę, miłość i skarb dzieciom, które nas potrzebują. Powinniśmy inwestować w życie dzieci z samotnymi rodzicami; bądź kochającą kobietą swojej siostrzenicy, która ma dwóch homoseksualnych ojców; być mężczyzną opiekuńczym dla chłopca, którego ojciec zwolnił się z kaucji, gdy jego matka odmówiła aborcji; bądź przyjacielem, który pozwala rozwiedzionemu dziecku szczerze mówić o tym, jak bardzo boli i nie bój się powiedzieć mu, że jego ból jest uzasadniony i prawdziwy.
Struktura rodziny to poważna sprawa i dzieci liczą na to, że będziemy działać w ich imieniu.
Używajmy prawdy jako precyzyjnego narzędzia, a nie tępej broni.
Bardzo ładnie podsumowane, Dziękuję Katy!
Czy zastanawiałeś się kiedyś nad przeprowadzeniem badania na swoim?
Jak wygląda świat heteroseksualnego rodzicielstwa w porównaniu?
Proszę pana, czy przeczytał pan artykuł i sprawdził wykresy?
Czy przeczytałeś całe badanie?
Dr Sullens stwierdza, że problemy emocjonalne są większe u dzieci z rodzicami tej samej płci, ponieważ jeden z rodziców nie jest biologicznym rodzicem. Co to oznacza dla rodziców płci przeciwnej, którzy poddali się in vitro z powodu niepłodności jednego z rodziców. Czy należą do tej samej kategorii „ryzyka” rodzicielskiego, co para tej samej płci?
Dzięki za pytanie Nathan. Tak, dzieci urodzone przez pary heteroseksualne i osoby samotne również cierpią z powodu gorszych wyników. Dlatego gościmy historie dzieci poczętych przez dawców: https://thembeforeus.com/tag/donor-conception/. W tym artykule znajdują się szczegółowe informacje na temat wpływu poczęcia dawcy: https://thembeforeus.com/third-party-reproduction-vs-adoption-theres-a-big-difference/
Jestem oddanym chrześcijaninem i dlatego bez pytania przyjmuję radę Boga dotyczącą rodzicielstwa tej samej płci, jednak kiedy widzę statystyki z 2017 roku, które sugerują, że problemy emocjonalne i trudności w nauce są większe z powodu rodziców tej samej płci, nie mogę przestać myśleć, że innym ważnym czynnikiem przyczyniającym się do tego jest reakcja, jaką ci ludzie otrzymują, zarówno ze strony gniewnych i brutalnych zwolenników antygejowskich, na zastraszanie w szkole, a także reakcje niektórych chrześcijan. Być może w nadchodzących latach statystyki mogą się nieco wyrównać.
Zgadzam się. Zastanawiam się również, jaki wpływ ma negatywny stosunek do rodzin rodziców tej samej płci.
W Skandynawii, gdzie związki osób tej samej płci są przyjmowane od 20 lat, liczby nie są lepsze. Wygląda na to, że akceptacja nie jest problemem.
Cześć Glenn. Dziękuję za komentarz. Kiedy spojrzymy na rzeczywiste historie dzieci z rodzicami tej samej płci, jasne jest, że ani rozpad rodziny, ani „piętno” nie wyjaśniają gorszych wyników. Bardziej oczywistym wyjaśnieniem jest to, że podobnie jak wszystkie inne dzieci są stworzone do pragnienia związku zarówno z matką, jak i ojcem.
https://thembeforeus.com/stories-donor-conceived-kids-w-gay-parents/
To prawie niewiarygodne, że musimy przekonywać ludzi o czymś tak oczywistym: dziecko potrzebuje zarówno matki, jak i ojca.
Dlaczego ludzie tak ciężko walczą z tym pomysłem? Myślę, że sprowadza się to wyłącznie do EKSTREMALNEGO egoizmu. Nie pozwolą, aby pierwotne potrzeby dziecka przeszkodziły mu w prowadzeniu stylu życia, w jakim chcą żyć. OBRZYDLIWY.
To bardzo logiczna odpowiedź, dzięki, jestem gejem i mam córkę, której matka była bardzo niestabilna pod wieloma względami! Jest zrównoważona i tak szczęśliwa, jak może być z powodu śmierci mamy, mogę powiedzieć, że moja partnerka od 7 lat ma bardzo dobry wpływ na jej stabilność i bardzo się o nią troszczy
Jako chrześcijanin, który jest całkowicie przekonany, że każde słowo Boże jest prawdą i spełnia się bez względu na to, czego ludzie sobie życzą! Mówi, że wychowuj swoje dzieci tak, jak powinny, a one nie odejdą z tego!
Więc wychowując je w tej samej płci, rodzice po prostu utrwalą w nich to samo zachowanie!
Biblia przepowiadała również czasy, kiedy ludzie będą…
aktywnie angażować się w związki tej samej płci, ale byłyby konsumowane od wewnątrz! Czyli tam, gdzie pojawiły się pomoce!
Powt. 28 do 30 mówi, że wszyscy musimy wybrać życie lub śmierć
I to się nigdy nie zmieniło, więc każdy, kto wybierze tę drogę, na pewno zginie!
Dlatego wybierz życie, droga Boża jest najlepsza!
Jezus przyszedł, aby obficiej dawać życie. AIDS to nie kwestia tej samej płci – to problem rozwiązłości. Jako wyznawca Jezusa ja również nie mogę zaakceptować związków tej samej płci jako słusznych. Ale Jezus potępił także farazeuszy za ich otwarcie samo-sprawiedliwe stanowisko. Jeśli cytujesz cytat z Biblii: „Wszyscy zgrzeszyli i brakuje im chwały Bożej, ALE darem od Boga jest ŻYCIE WIECZNE przez Pana Jezusa. Nawet ci z nas, którzy przyjmują Boży dar Jezusa, nadal nie prowadzą życia tak, jak Jezus żył swoim. Nie możemy cytować sądu Starego Testamentu i żądać Bożej łaski dla siebie. Jest dla wszystkich, którzy podążają drogami Jezusa (niedoskonale aż do Jego powrotu)!
Czy chcesz powiedzieć, że dzisiaj żyją tysiące lat chrześcijan? Tylko dlatego, że wybrali Boga?
Po prostu obwiniajmy złą wróżkę zębową. Jedynymi łobuzami, jakich widziałem, są ekstremiści zieloni LBGT
Jak rozliczasz rodziny samotnie wychowujące dzieci, agresywnych rodziców i rozwiedzionych rodziców. Pary hetero nie są przed tym chronione.
Nie bądź tak naiwny, myśląc, że rodzice tej samej płci nie mają przyjaciół z
płeć przeciwna.
Obawiam się, że religia stała się nieistotna, gdy stajemy się bardziej poinformowani. Wierz w cokolwiek chcesz wierzyć, ale nie narzucaj swoich przekonań innym ludziom.
Nie Peter, wszyscy mają problemy, ale wszystkie rzeczy są równe, związki osób tej samej płci z dziećmi mają więcej problemów. Spójrz na dowody. Musisz być bardziej poinformowany i nie narzucać swoich przekonań wbrew przyjętej definicji i rozumieniu małżeństwa w praktycznie wszystkich kulturach od zarania dziejów.
Zdrowy rozsądek jest trudny do uchwycenia dla tych, którzy zaprzeczają… niestety!
Odwoływanie się do tradycji jest błędne, jeśli nie wręcz leniwe. Problemy, z jakimi borykają się te dzieci, nie są konsekwencją wychowania przez parę rodziców tej samej płci, lecz dziedziczeniem cech genetycznych swoich biologicznych rodziców. W rzeczywistości większość badań uwzględniających różnice genetyczne pokazuje, że struktura rodziny i rodzicielstwo są trywialne i że największy wpływ na zachowanie i cechy psychologiczne ma charakter genetyczny, przez co tożsamość osoby wychowującej dziecko staje się nieistotna.
Google „genetyka behawioralna”
musisz również pamiętać, że przez większość czasu te dzieci są adoptowane i dlatego mają takie rzeczy, jak PTSD, które mogą wyjaśnić wiele rzeczy widocznych na wykresach, takich jak odległość od rodziców, gdy przeszli przez niektóre rzeczy, takie jak nadużycia co może powodować nieufność u ludzi, jeśli zauważysz, że ich liczba spadła z nastolatków na dorosłych dla par osób tej samej płci
Dr Paul Sullins autor artykułu cytowanego w tym artykule jest katolickim księdzem lol Bias dużo? Oczywiście, że napisze o tym, jak geje są źli dla dzieci, tak myślą religijni ekstremiści. Nic dziwnego, że żaden inny prawdziwy naukowiec nie przedstawia takich statystyk.
Słuszna uwaga Tenille – więc jeśli usuniemy analizę dr Sullinsa z artykułu i rozważymy mnogość innych dowodów, które przytoczył autor, nadal otrzymujemy ten sam, dobrze poparty wniosek: tam, gdzie wszystko jest równe, dzieci radzą sobie najlepiej z ich biologiczni rodzice. Dobrze, że zauważyłeś, że jeden facet był katolikiem.
Wspomniane badania są śmieciami i zostały szeroko zdemaskowane. Trzymaj się tych słomek.
Kiedy i gdzie zostały one obalone?
Wypróbuj tutaj: https://www.theatlantic.com/politics/archive/2015/02/using-pseudoscience-to-undermine-same-sex-parents/385604/
Dick N. Doe, zostali „obaleni” tylko przez rozzłoszczonych aktywistów gejowskich, którym nie podobały się odkrycia i nie lubili krytyki naukowej stosowanej do ich prac. Gdyby prace zostały obalone – że płeć naprawdę nie ma znaczenia w życiu dziecka – to dziesięciolecia pracy nad heteroseksualnymi rozwodami i rodzinami samotnymi również musiałyby zostać zdemaskowane. Pary homoseksualne nie są z tego zwolnione tylko dlatego, że darzysz je wielkim szacunkiem. Jeśli teraz są nam równi, muszą być jednakowo krytykowani. Zdrowy rozsądek, głęboko zakorzeniona ochrona dzieci jest najwyraźniej homofobiczna.
Ciekawa lektura. Chciałbym przeczytać recenzję dotyczącą rodzicielstwa tej samej płci bez konieczności płacenia 36 dolarów za jeden artykuł. Czy ktoś zna organizację, która subskrybuje?
Istnieje kilka problemów z badaniem, o którym wspomina dr Sullins. Czy nie byłoby uczciwiej wyjaśnić ograniczenia badania, którego używasz w tym artykule (tak jak atakujesz inne badania z powodu rzekomych ograniczeń) i że pochodzi ono z Katolickiego Uniwersytetu, co może nieść ze sobą pewne uprzedzenia.
Badanie jest tutaj dość ostro krytykowane – https://www.theatlantic.com/politics/archive/2015/02/using-pseudoscience-to-undermine-same-sex-parents/385604/
Czytając ten artykuł, nie widzę zbyt wiele w słusznej krytyce. Główną krytyką wydaje się być niezdolność do rozróżnienia skutków rodzicielstwa osób tej samej płci i rozpadu związku. Ponieważ związki osób tej samej płci są znacznie bardziej niestabilne niż związki osób przeciwnej płci, a rodzicielstwo osób tej samej płci musi z definicji oznaczać rozpad naturalnej rodziny, te dwa czynniki są ze sobą nierozerwalnie związane.
Należy również zauważyć, że nikt nie oskarża Sullinsa o zmyślanie jego danych. Faktem jest, że wszystkie badania „bez różnicy” obejmują nielosowe próby, często są samooceną. Gdy podjęto poważne próby uzyskania losowych próbek i obiektywnych pomiarów, wyniki były negatywne.
W każdym razie, ponieważ natura najwyraźniej zamierzała, aby dzieci były wychowywane przez ich własnego ojca i matkę, dla tych, którzy promują alternatywne formy wychowywania dzieci, spoczywa silny ciężar dowodu.
didint Sullins już odpowiedział na tę krytykę?
Również przytłaczająca liczba socjologów jest liberalna, a niektórzy z nich, którzy przeprowadzili badania dotyczące dzieci w małżeństwach osób tej samej płci, które nie wykazały „żadnej różnicy”, sami byli gejami.
Dobry dzień! To moja pierwsza wizyta na Twoim blogu! Jesteśmy zbiorem wolontariuszy i rozpoczynamy nową inicjatywę w społeczności w tej samej niszy. Twój blog dostarczył nam cennych informacji do pracy. Wykonałeś cudowną robotę!
Dr Schumm wydał nową książkę „Badania nad rodzicielstwem osób tej samej płci: krytyczna ocena”, jeśli ktoś chce uzyskać więcej informacji. Wystarczy spojrzeć na kilka problemów:
(1) Liczba par rodziców tej samej płci wychowujących dzieci. Już w 1984 r. i dopiero w 2013 r. niektórzy badacze publikowali raporty, że w USA pary rodziców tej samej płci wychowywały aż 14-28 milionów dzieci. Williams Institute w zeszłym roku oszacował 114,000 200,000 (Schumm szacował 250,000 XNUMX) par rodziców tej samej płci z być może XNUMX XNUMX dzieci. Kto ma rację? Schumm i Williams Institute czy poprzedni uczeni?
(2) Schumm przedstawił dowody na to, że pary rodziców tej samej płci są mniej stabilne niż pary heteroseksualne, jednocześnie przyznając, że nie wiemy, jak by to wyglądało w porównaniu z parami heteroseksualnymi z rodziny przybranych.
W 2019 roku ukazała się książka o rozwodzie wśród osób LGBTQ+, a Abbie Goldberg stwierdziła, że od lat 1980. mamy dane, że pary jednopłciowe są mniej stabilne. Komu zamierzasz uwierzyć? Schumm i Goldberg lub inni, którzy twierdzą, że wskaźniki stabilności są takie same?
Mogę odpowiedzieć tylko anegdotycznie. Żyjemy w małej społeczności – oboje dojeżdżamy do pracy ponad 50 mil – co jest istotne – ponieważ w naszej wiosce jest kilka par tej samej płci z dziećmi i są one całkowicie zintegrowane ze społecznością. ŻADEN Z NICH NIE JEST MAŁŻEŃSKI. To naprawdę nie ma znaczenia. Dzieci są również zintegrowane. Teraz jesteśmy na północnym wschodzie, więc wskaźnik uprzedzeń, nawet w tak konserwatywnych obszarach, jak ten, jest niższy. Nie wiem, ile z tych dzieci zostało formalnie adoptowanych, ile zostało „oddanych” przez mniej szczęśliwych krewnych, a ile zostało wygenerowanych biologicznie przez determinację, ale są to dzieci i są wychowywane przez pary tej samej płci, które nie Instytut kiedykolwiek by to odkrył. Szacuję zatem, że nie tylko oba twoje źródła są błędne, ale faktyczna odpowiedź jest nie do poznania. Jednak skłaniałbym się bardziej ku wyższej liczbie niż niższej, ponieważ niższe nigdy nie liczyły dzieci takich jak te, o których mówię, a jest to wioska licząca łącznie mniej niż 1000 dorosłych – wyobrażam sobie, że to się powtarza wszędzie.
To wydaje się skośne, przeczytałem znaczną liczbę streszczeń, choć nie w tej dziedzinie – i byłbym podejrzliwy w stosunku do każdego abstraktu, który wydawałby się przekonywać do konkretnego wniosku, który to robi. Nie mam pojęcia, jakie są tutaj uprzedzenia – czy jest to na przykład związane z konserwatywną lub ewangelicką grupą religijną? Jeśli jest świecka, gdzie jest to finansowanie? Zadaję te pytania poważnie – bo wydaje mi się to pochylone w bardzo ostrożny i intelektualnie zaprojektowany sposób.
Chociaż badania podważające rodzicielstwo osób tej samej płci są kontrowersyjne, myślę, że warto rozważyć punkt widzenia Katy, w którym stwierdza, że kiedy NIE mówimy o rodzicielstwie osób tej samej płci, dość dobrze wiadomo, że 1) płeć ma znaczenie, 2) biologia ma znaczenie oraz 3) zapłodnienie dawcy jest szkodliwe. Dlaczego nagle wszystkie te rzeczy nie mają znaczenia, gdy mówimy o rodzicielstwie osób tej samej płci? Podczas gdy czekamy na lepszą naukę, ten argument wystarczy, abyśmy się zatrzymali, nie? Możesz także przejrzeć tę stronę i przeczytać liczne historie dzieci, które ją przeżyły.
Bardzo chciałbym zobaczyć badanie dzieci adoptowanych przez stan, wyważone pod kątem różnych czynników. Jednym z wrażeń, jakie przekazano nam od kilku pracowników socjalnych, które mieliśmy w związku z naszą certyfikacją państwową, studiami domowymi oraz pracą w poszukiwaniu i stażem, było to, że wiele par tej samej płci, z którymi pracowali, miało wyjątkowe zalety. Uważano, że są one bardziej elastyczne i chętne do ułatwiania kontaktów z rodziną urodzeniową, wykazując znacznie mniejszy opór wobec nowych rozwiązań i skomplikowanych i niewyłącznych relacji opiekuńczych. Pokrewni powiedzieli, że odkryli, że pary homoseksualne, zwłaszcza mężczyźni, nie mają tyle pracy do zrobienia, aby zrozumieć, że ich doświadczenie nie będzie idealnym obrazem szczęśliwej rodziny. Zauważyli, że niektórzy ludzie pozostający w separacji z własną rodziną byli początkowo w niekorzystnej sytuacji. Ale byłoby to dla mnie najbardziej pouczające porównanie i takie, w którym dane są zdecydowanie tam, tylko wymagają przejrzenia w formie tabelarycznej i zinterpretowanej. Ale przychodzą mi do głowy różne powody, dla pro- i nie tak pro-gejowskiej strony medalu, które zniechęciłyby agencje państwowe do przeprowadzania tych badań lub do tego stopnia, w jakim selektywnie podchodzą do tego, jak szeroko publikują wyniki. Niektórzy w ten czy inny sposób będą się bać, że raport nie będzie promienny. Wielu nie będzie chciało, aby wyraźnie określono, ile dzieci umieszcza się w domach par tej samej płci. Spowoduje to krytykę z prawej strony, która może chcieć, aby liczba wynosiła 0, stwierdzając, że umieszczanie tych miejsc nieco pod tabelą nie będzie chciało zapraszać sędziego-aktywisty do rozpoczęcia nixowania miejsc dla samotnych rodziców, aby zapobiec umieszczaniu gejów. Do tego dochodzi teraz frakcja queer zidentyfikowanych typów intersekcjonalnych i innych, którzy uważają się za sjw, którzy zakładają, że wszystkie pary homoseksualne są białymi gejami i potępiają polityczne wykorzystywanie dzieci do służenia gejowskim agencjom, w których homoseksualni rodzice są narzędziem stan, który nadzoruje kolorowe rodziny i częściej niszczy te domy, ponieważ pary homoseksualne są opcją awaryjną dla przepełnienia i taką, która odwróci uwagę od nadużyć ze strony państwa z powodu rzadkiej prasy na temat adopcji gejów, a wszystko to jest nieodparta obawa, ale nie taka, która zachęca do rozsądnej reakcji na poziomie umieszczenia dzieci, ale musi zostać zmieniona poprzez zmiany polityki na długo przed tym, zanim to dziecko znajdzie się w systemie i będzie rozważane umieszczenie z parą homoseksualną.