Jestem 38-letnią mężatką, 10-letnią żoną i mamą 3.5-letniej córki i rocznego syna. Moja matka jest Afroamerykanką, a mój ojciec jest/był rasy białej. Urodziłem się pod koniec lat 1-tych, kiedy istnienie związków międzyrasowych było nadal tematem tabu. Moja rodzina ze strony ojca nie spotkała się ani nie wiedziała, że istnieję, dopóki nie skończyłam roku. To dlatego, że mój dziadek najwyraźniej był rasistą, a ojciec nie chciał się tym zajmować. Kiedy urodziła się moja młodsza siostra, tata powiedział swojej rodzinie, że znów jest tatą, ponieważ nie wiedzieli, że moja matka jest w ciąży. Moja siostra i ja urodziłyśmy się poza małżeństwem, a moi rodzice zdecydowali, że należy się pobrać. Miałam 70 lata, gdy się pobrali, a 4, gdy się rozwiedli. Moja matka nie zawracała sobie głowy stawieniem się na rozprawie rozwodowej, a tacie przyznano automatyczną opiekę nad moją siostrą i mną.
Mój tata był teraz samotnym ojcem 2 dziewczynek. Uwielbiał być tatą i uwielbiał nas… a my uwielbialiśmy jego. Myśleliśmy, że był najwspanialszą rzeczą w historii! Robił dla nas różne rzeczy, zabierał nas w miejsca i doświadczał rzeczy, aby pokazać swoją miłość i poświęcenie, a my kochaliśmy każdą jego chwilę. Nie mógł sobie pozwolić na kupowanie nas za dużo, bo finanse były napięte, ale zrobił, co mógł. Moja rodzina ze strony taty bardzo pomogła w byciu tam i okazaniu nam miłości. Zdecydowanie czuliśmy miłość tak, jak powinno odczuwać każde dziecko. Jednak wciąż czegoś brakowało.
Moja najlepsza przyjaciółka dorastająca miała również rodzinę, która kochała i traktowała mnie jak własną córkę. Czułem się tak mile widziany i byłem za to bardzo wdzięczny. Jej mama czuła się, jakby była moją mamą. Ale nadal nie było to samo.
Nigdy nie miałem miłości i czułości mamy. Moja mama była tak pochłonięta swoim narkotykowym życiem, że nie obchodziło ją, czy jest częścią życia jej własnych dzieci (w sumie miała 4). Do dziś cierpię z powodu tego uczucia opuszczenia. Często zastanawiałam się, dlaczego każde inne dziecko miało bliski związek z mamą, ale nie ja. Zastanawiałem się, czy w oczach mamy nie jestem nie do pokochania. Dlaczego nie chciała być w moim życiu? A kiedy decydowała się na wizytę, obietnice były złamane. Na przykład obiecała zabrać moją siostrę i mnie do Zaczarowanej Wioski. Spóźniła się z odebraniem nas, ale wylądował na parkingu. Spędziła, kto wie, jak długo, zajmując się jednym ze swoich „chłopaków”, że do czasu rozwiązania tej kwestii Enchanted Village zamykało się i nie mogliśmy nawet wejść do środka. To bolesne dla dzieciaka, który jest podekscytowany, że tam pojedzie.
Inne wspomnienia, jakie mam o niej, to kiedy jesteśmy z nią, chodziliśmy do domów przypadkowych ludzi. Powiedziała, że to jej „przyjaciele”. Jednak kiedy tam dotarliśmy, kazała mojej siostrze siedzieć w przypadkowej sypialni i nie pozwalała wyjść. Nie rozumieliśmy dlaczego. Teraz wiem, że to po to, żeby mogła się z nimi naćpać i nie pozwolić nam się z nią widzieć. Ale widziałem, jak paliła crack. Wyszedłem z pokoju do łazienki i zobaczyłem, jak pali z fajki. W tamtym czasie nie rozumiałem, co to jest, i odrzuciłem to. Teraz wiem, co się działo.
Wykluczyłem większość wspomnień o niej, ponieważ to tak bardzo boli. Większość moich myśli i uczuć dotyczących mojej mamy to głównie to, że nie dbała o nas i nie kochała nas. Dlatego nie starała się bardziej zaistnieć w naszym życiu.
Kiedy miałam 15 lat, mój tata zachorował na cukrzycę i zmarł w wieku 39 lat. Czy moja mama podeszła i próbowała przejąć opiekę nad moją siostrą i mną? Oczywiście nie! Zamieszkaliśmy u babci (matki mojego ojca). Pamiętam, że czułem się smutny, bo mama wciąż mnie nie chciała.
Jako osoba dorosła, jako matka nadal jestem tym głęboko poruszona! Jak ktokolwiek w jakiejkolwiek sytuacji może odwrócić się od dziecka? Kocham moje dzieci każdą cząstką mojej istoty. Nie wyobrażam sobie, żebym nie zawsze był przy nich. Zasługują na swoją mamę w swoim życiu. Dorastały i żyły we mnie przez 10 miesięcy, związałam się z nimi od momentu, gdy wyszły z mojego łona. Znają miłość mamy jak żadna inna! A jak nie można chcieć tam być, wykracza poza coś, czego nie mogę pojąć. Moja mama odeszła z czwórką dzieci… to zdumiewa mój umysł. Tak, jestem wdzięczny, że żyję, ale moja mama nie miała prawa mieć dzieci, gdyby jej tam nie było.
Moim celem jest, aby moje dzieci nie kwestionowały tego, czy je kocham. Nie chcę, żeby poczuli ból porzucenia, tak jak ja musiałem doświadczyć. Żadne dziecko nie powinno być bez matek… a także ojców, ponieważ to inny rodzaj miłości i doświadczenia życiowego. Ale miłość matki jest kluczowa! Do dziś przechodzę przez moje emocje i radzę sobie z bólem. Wiem, że jestem w podróży uzdrowienia i mam jeszcze wiele porad do przejścia. Wszystko, czego pragnęłam dorastać, to moja mama, żeby mnie kochała i była przy mnie. Chcę tylko móc do niej zadzwonić, opowiedzieć jej o moim dniu i poprosić o radę! I wiem, że moje dzieci to będą miały, a to daje mi spokój. Przerywam cykl! Chrześcijanka z pierwszego pokolenia i pełnoetatowa matka!
Droga Rhianno,
Twoja historia brzmi dość znajomo. Rozbicie rodziny, numer jeden, bardzo boli. Ale porzucenie boli nie do opisania. Urodziłam się w latach 1-tych – wychowywał mnie też mój ojciec i wychowywałam się bez miłości matki. Mówisz, że jesteś dla swoich dzieci i kochasz je – więc nie ma co do tego wątpliwości – to powinno być dobre. Napisałeś również, że jesteś chrześcijaninem pierwszego pokolenia, jak sądzę. Wow – brzmisz tak samo jak ja. Nie identyczne, ale podobne. Czy Chrystus nie powiedział, że oddał za nas swoje życie, kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami? Czy nie przebaczył nam, kiedy zasłużyliśmy na wieczne oddzielenie, nawet na karę, ponieważ jest On Święty… i wszyscy zgrzeszyli i brakuje im chwały (ciężaru) Boga? Czy nie powiedział, że nasza nienawiść jest jak morderstwo w porównaniu z Jego drogami? Modlitwa Pańska…”przebacz nam nasze grzechy/długi, a my przebaczamy tym, którzy zgrzeszyli przeciwko nam/naszym dłużnikom”. W tym, że jest święty i bez grzechu, czyż nie byliśmy winni długu, którego nie mogliśmy spłacić? Tak, jest wiele do przepracowania. Ale kiedy widzimy to w Jego świetle – nabiera zupełnie innej perspektywy. Musisz wybaczyć swojej matce. Czy chcesz, żeby twoje dzieci kiedyś cię osądziły? Zaufaj mi, jeśli żyjesz dla Chrystusa – będzie to możliwe. Jeśli kochasz ich całkowicie, ale On jest twoim Bogiem – jest to możliwe. Czy wolałbyś, aby twoja matka dokonała aborcji? Naprawdę? Naprawdę wolałbyś się nie narodzić, kiedy to Bóg decyduje dać człowiekowi jego ducha i życie? Moja mama powiedziała mi, że gdyby wiedziała, że genetycznie odziedziczę poważne problemy z kręgosłupem, nie miałaby mnie (jak przysługa). Naprawdę? Nie, dziękuję! Lubię żyć. Naprawdę cieszę się, że Bóg dał mi życie. I przeszedłem przez niewiarygodne ilości, daleko poza porzuceniem i brakiem pokazów dzieciństwa, przez wiele lat, które minęły od tego czasu. Czy uraza i zranienie (lub nienawiść?) odczuwasz do swojej matki, że twoje pismo wyraża to, co słyszały twoje dzieci? Ostrożnie, mogą stać się obłudni. Musisz upaść u stóp krzyża, uświadamiając sobie, że nie zasługujesz na Boże miłosierdzie. Jeśli to zrobisz, zdasz sobie sprawę, że dokładnie tam, gdzie kiedyś będą musiały być twoje dzieci. Tak – chcesz, żeby wiedzieli, narkotyki są złe! złe wieści – niszcząc duszę, umysł i wolę użytkownika – boli wszystkich. Ale rozum rozum Chrystusa, ten miły mały ster do łodzi, a nie uczucia jako trampolina. On poradzi sobie z resztą. Uświadom sobie, gdzie stoisz/i stałeś przed Bogiem… przebacz mamie… opłakuj swoje straty. Proś Go o mądrość. Uściski….
Kristin
Jesteś piękną osobą w środku i na zewnątrz! Niech cię Bóg błogosławi!!
Och, słodka dziewczyno, co za strata dla twojej matki. Z pewnością przegapiła całe życie pełne miłości i szczęścia. Okradła się z radości bycia babcią. Codziennie płaci za swoje wybory, wiedz o tym. Z pewnością żyje w zamęcie i żalu. Staraj się nie marnować cennego czasu ani energii na myśli o tym, co mogło lub powinno być. Lata zajęło mi nauczenie się, jak to zrobić i żałuję, że nie nauczyłam się wcześniej, bo wcześniej byłabym szczęśliwsza.
Bardzo mi przykro, że straciłaś ojca w wieku 15 lat. Najwyraźniej wychował niesamowitą kobietę.
Dary, które otrzymujemy z naszego burzliwego życia, to nasza siła, odporność i potężna intuicja. Te cechy są bezcenne i zostaną z nami na zawsze. Podobnie jak ja, prawdopodobnie można dostrzec ból w oczach dziecka zza zatłoczonej sali gimnastycznej. Dobrze wiesz, kiedy jesteś oszukiwany lub okłamywany. Wiesz, kiedy sytuacja jest niewłaściwa lub kiedy dana osoba ma złe zamiary. Nie musisz ci o tym mówić, nie trzeba na to wskazywać.
Korzystaj z tych darów, aby pomagać innym, kiedy tylko możesz, ale nie męcz się. Stwórz piękne wspomnienia dla swoich dzieci i przyszłych wnuków i prawnuków.
Z całą pewnością włączę cię, moja siostro w Chrystusie, do moich modlitw.