Mam na imię Millie. Mam 23 lata. Jestem z Melbourne w Australii. Mam dwie matki lesbijki. Zostałam wychowana jako ateistka, nie jestem związana z żadną religią.
Kiedy ludzie patrzą na dzieci gejów i lesbijek, od razu pojawia się przekonanie, że na pewno jesteśmy bardzo kochani i musimy być zrównoważeni i szczęśliwi. Wszystko w myśl promowanej przez środowiska LGBT zasady, że „miłość to miłość” („love is love”) i że człowiek nie potrzebuje żadnych biologicznych korzeni, aby być dobrze przystosowanym i szczęśliwym.
Dla mnie i dla wielu innych, zasada „miłość to miłość” („love is love”) okazała się nieprawdziwa. Co więcej, promowanie jej utrudniło osobom w mojej sytuacji otworzenie się i opowiedzenie o tym, jak sytuacja wygląda naprawdę, za zamkniętymi drzwiami.
Kłamstwo „miłość to miłość” („love is love”) dotyka nas na wiele różnych sposobów. Nie jest mile widziane, abyśmy wychodzili na świat (można ironicznie powiedzieć: robili „coming out”) i mówili ludziom, że nie popieramy tej tzw. "małżeńskiej równości”. Spotykamy się z odrzuceniem. Stoimy w obliczu – powiedziałabym nawet – demonizacji, przez niektóre środowiska LGBT. Szokujące, że te środowiska odrzucają nas, choć jesteśmy mniejszością nowych czasów, która dochodzi do głosu.
Prawda jest taka, że dorastanie z dwoma matkami sprawiło, że nie bardzo wiem kim jestem oraz jakie jest moje miejsce i rola w świecie.
To stało się dobitnie oczywiste w momencie, kiedy poszłam do szkoły. Zobaczyłam inne dzieci w objęciach swoich rodziców podczas Dnia Matki i Dnia Ojca. Cieszyły się i świętowały z rodzicami oraz innymi członkami rodziny a ja siedziałam i zastanawiałam się co jest ze mną nie tak i dlaczego nie mam relacji ze swoim ojcem? Czy był aż tak złym człowiekiem, że nie mógł mi jej dać?
Ta sytuacja niszczyła mnie od środka. Czas mijał a kłamstwa towarzyszyły mi cały czas. Kłamstwa w rodzaju: „nie masz ojca” i wiele różnych wariantów „nie masz ojca” oraz „nie, nie możesz zobaczyć się ze swoim ojcem” oraz „masz drugą matkę”. Tak jakby te stwierdzenia były w stanie stłumić moje emocje i przywrócić mi równowagę. To było po prostu za mało.
W rezultacie, głęboko w środku, miałam poczucie winy, że odrzucam swoją drugą matkę i – o mój Boże – jeśli ona rzeczywiście jest tym co powinno mnie wypełnić - to jaką okropną musze być osobą, że to odrzucam?
To wszystko jest naprawdę bardzo pokręcone i smutne, bo nawet jeśli nigdy nie miałam zamiaru nikogo zranić, to - przez podzielenie się ze światem moim doświadczeniem - ostatecznie i tak ktoś poczuł się zraniony i mam z tego powodu poczucie winy. Nawet kiedy stoję tutaj, z pełnym przekonaniem do tego co mówię, to poczucie winy ciągle we mnie tkwi, bo nie chcę ranić ludzi których kocham.
...............................................................................................................
Chciałabym wypowiedzieć się na temat adopcji. Jej istota polega na tym, że wsparcie płynie od dorosłego do dziecka. Osamotnione dziecko, które już jest w tragicznej sytuacji i straciło wszystko, ma szanse stać się częścią nowej rodziny, a rodzice adopcyjni decydują się tę trudną sytuację dziecka naprawić. I nie widzę problemu, jeśli chodzi o osoby dowolnej płci, które decydują się przyjąć i pokochać dziecko.
Jednakże, jeśli chodzi o poczęcie dziecka z udziałem komórek rozrodczych dawcy (nasienia lub komórek jajowych) i w ten sposób celowe usunięcie biologicznego rodzica to uważam, że jest to pozbawienie nas dzieci czegoś, czego z natury pragniemy. I kiedy patrzę w przeszłość widzę, że nie było chwili, kiedy nie pragnęłam ojca i tej męskiej stabilności w moim życiu.
Gdy miałam 11 lat, w końcu mogłam spotkać mojego ojca i był to jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu. Czułam się spokojna i zrównoważona, co zdarzyło mi się chyba po raz pierwszy w życiu. Zobaczyłam moją przyszłość, zobaczyłam moje dziedzictwo, zobaczyłam moją drugą rodzinę. I było to coś, za co jestem ogromnie wdzięczna, że to otrzymałam w tak krytycznym momencie mojego rozwoju. I nie mogę uwierzyć, że środowiska LGBT próbują realizować program, który mówi, że moje uczucia nie były ważne, a to czego potrzebowałem, aby być zdrową osobą, nie miało znaczenia.
Jak mówi Katy Faust, kiedy odłożymy na bok polityczną poprawność, widać wyraźnie ten konflikt: potrzeby dziecka kontra pragnienia dorosłych.
Uważam, że należy zawsze szanować czyjś związek - czy to homoseksualny, czy heteroseksualny - ale jeśli chodzi o małżeństwo i jego ścisłe powiązanie z reprodukcją dzieci, nie możemy powiedzieć „tak” małżeństwu homoseksualnemu bez unieważnienia prawa dziecka do rodziców obu płci.
Myślę, że bardzo niebezpieczne jest promowanie idei, że narzucanie dzieciom złych rozwiązań jest dobre. I nie, nie wszystkie dzieci okażą się mieć takie problemy jak ja, ale tak naprawdę wielu z nas po prostu boi się o tym mówić, ponieważ stawką jest rodzina, nasz styl życia, nasi przyjaciele. Jesteśmy uważani za osoby dyskryminujące lub homofobiczne jeśli sprzeciwiamy się takiej postawie środowisk LGBT.
Jeżeli powiemy TAK tzw. „równości małżeńskiej”, nikt nie pociągnie mojej matki do odpowiedzialności za moje dobro, ponieważ byłby to akt dyskryminacji. I to jest smutna rzeczywistość, przed którą stoimy. Jeśli powiemy TAK teraz, gdy jesteśmy nieprzygotowani i nie wiemy wystarczająco dużo o skutkach małżeństw homoseksualnych - może to nie być najlepsze dla dzieci.
Niestety w Kanadzie mówienie czegoś takiego jest nielegalne. Niestety w Kanadzie na świadectwie urodzenia dziecka widnieją opiekunowie a nie biologiczni rodzice. To już nie jest dokument historyczny dla dziecka. W rubryce „rodzice” istnieje więc jedynie intencja: mam zamiar wychować to dziecko – a nie biologiczny fakt.
A to rodzi bardzo niebezpieczne konsekwencje prawne. To co prawo daje, może i zabrać. Na przykład tzw. „dyskryminacja” jest w Kanadzie traktowana bardzo poważnie. Dzieci mogą być Ci zabrane np. za promowanie tzw. tradycyjnych wartości. Nie chodzi więc tylko prawa dzieci, ale o prawa jednostki, o wolność osobistą, wolność religijną – wolności, które mogą być zagrożone, jeśli pójdziemy drogą Kanady.
Uważam, że przymusowe i celowe oddzielenie dziecka od biologicznego rodzica bez ważnego powodu związanego z dobrem dziecka, jest formą znęcania się nad dzieckiem. Uważam, że należy - gdzie tylko to możliwe – wspierać więzy biologiczne o ile tylko nie są szkodliwe dla dziecka.
Jeśli oglądasz mnie, słuchasz co mówię – a jesteś osobą w podobnej sytuacji – zachęcam Cię do wyjścia i podzielenia się swoją historią. Mamy prawo nie czuć się dobrze z tym co zostało nam narzucone, kiedy byliśmy dziećmi.
A jeśli powiemy TAK małżeństwom homoseksualnym, bo boimy się być nazwani homofobami, to musimy mieć świadomość, że utrudnimy przyszłym pokoleniom ujawnienie, że nie czują się z tym dobrze.
To nie jest "równość" dla dzieci. To jest "równość" dla dorosłych.
A sam termin „równość małżeńska” w rzeczywistości mnie obraża, ponieważ nikt nie myśli o konsekwencjach pojawiających się po drugiej stronie. Konsekwencjach, które ponosimy my - dzieci.
Uważam, że Australia po prostu nie jest gotowa, aby brać pod uwagę małżeństwa homoseksualne, a presja ze strony jakiegokolwiek innego kraju nie powinna stanowić żadnej ważnej przesłanki, aby zmienić nasze już i tak postępowe przepisy dotyczące równości. Geje i lesbijki w tym kraju mają szczęście. Mamy równość.
Ale czy musimy dać im także małżeństwo? Moim zdaniem odpowiedź brzmi: NIE. I dopóki nie pojawi się przesłanka legislacyjna wskazująca, że dzieci mają prawa, nie sądzę, że powinniśmy to rozważać. Myślę, że byłoby to działanie na szkodę dzieci.
Dziękuję za Twój czas.
Zobacz i wysłuchaj przemówienia Millie tutaj
To jest potężne. Twoja historia służy potwierdzeniu tego, w co wszyscy wierzymy. Temu rodzicielstwu tej samej płci brakuje istotnego elementu, Ojcze Postaci. Dziękujemy za podzielenie się z nami swoją historią.
Kochana Millie Fontano, jestem przybraną matką dwójki dwunastoletnich tęczowych dzieci i bardzo je kocham. Po raz pierwszy słyszę, jak ktoś wyraża moje obawy, które miałem od wielu lat. Pragnę wyrazić moje myśli na swój sposób. Ufam, że zechcesz wysłuchać prawdziwej historii, którą załączam. Pozdrawiam, Liwia York
https My Rainbow Grandchildren autorstwa Livii York
: //soundcloud.com/user-387307697/my-rainbow-grandchildren-by-livia-york
Mogę tylko wskazać, że wiele dzieci niebędących gejami rodziców lub dzieci adoptowanych również znajduje się w tej samej sytuacji i przepraszam, ale ona brzmi jak rozpieszczony bachor.
Nie jest rozpieszczonym bachorem. Jest kobietą cierpiącą, która przetrwała okoliczności, których większość ludzi nigdy nie zrozumie.
Co gorsza, większość z nas, dzieci gejów, jest zbyt przerażona, aby mówić o swoim życiu ZE WZGLĘDU na naganę, z którą się spotykamy.
W końcu, zgodnie z tym uprzedzeniem wobec dzieci gejów, naszą PRACĄ jest służyć i zadowalać naszych rodziców, naszą PRACĄ jest myślenie i odczuwanie tego, co nam mówi się, i udawanie przez całe życie, że jesteśmy idealnymi, różnorodnymi tęczowymi dziećmi, którzy wszystkie dobre rzeczy w naszym życiu zawdzięczają błogosławionej różnorodności naszych rodziców.
I wielu z nas zabije się, zanim przyznamy, że to nieprawda.
Więc śmiało uderz Millie, jeśli chcesz. Mówi, że troszczysz się o jej homoseksualnych rodziców, PONIEWAŻ SĄ GEJAMI, a nie dbasz o NIĄ, bo ŚMIAŁA się odezwać.
Podpisano,
Koleżanka gejów.
Przykro mi, ale równość małżeństw nie ma NIC wspólnego z posiadaniem dzieci.
Ludzie cały czas mają dzieci bez ślubu.
Wszędzie są samotni rodzice.
Jestem lesbijką i nie chcę mieć dzieci. Chciałabym wyjść za mąż, żeby w razie cokolwiek mi się przytrafiło moja partnerka była pod opieką. Nie musimy nazywać tego małżeństwem, jeśli to obraża ludzi religijnych, nazwijmy to związkiem cywilnym, ale chcę mieć takie same prawa jak pary heteroseksualne.
Twoi rodzice okłamywali cię i nie mówili ci, skąd pochodzisz, to bzdura i przykro mi, że musiałeś przez to przejść, ale obwinianie małżeństw tej samej płci nie ma sensu. Małżeństwo nie zawsze prowadzi do dzieci.
Właściwie zwróciła się do adoptowanych dzieci. Adoptowane dzieci doświadczają tragedii (utraty rodziców) i są adoptowane, aby spróbować zaradzić tragicznej sytuacji. Każda renomowana agencja adopcyjna powie ci, że adoptowane dzieci zawsze będą miały traumę tej pierwszej utraconej. Zachęca się ich do szukania porady i swobodnego mówienia o stracie.
W przypadku autorki powyżej, utrata ojca była zaplanowana i promowana jako dobra rzecz. Została stworzona bez jego zaangażowania w wychowanie jej, a społeczeństwo mówi jej, że to nic wielkiego, ponieważ „miłość to miłość”. Dlaczego idziemy obok adoptowanych dzieci, pomagając im przetworzyć traumę ich strat (nawet gdy zostały adoptowane przez uroczych ludzi), ale kobiety, która została odcięta od ojca, aby niebiologiczna kobieta/partnerka mogła wychować powiedziano jej, że jest rozpieszczonym bachorem do żałoby?
straciłeś rozum
I czujemy to samo. To nie ma nic wspólnego z orientacją seksualną i małżeństwem. To połączenie z dziedzictwem biologicznym. Moi adopcyjni rodzice byli wspaniali i kocham moją rodzinę. Faktem naukowym jest, że tworzysz chemiczną zmianę w mózgu, gdy dziecko nie przebywa ze swoimi biologicznymi rodzicami. Tak jest niestety również w przypadku ich śmierci. To wszystko trauma, ludzie powinni więcej myśleć o prawach dziecka. Nie ma czegoś takiego jak prawa dorosłych, które usunęłyby prawa dziecka, co jest sprzeczne z konwencją ONZ.
Ta osoba ma 100% racji. Każdy może zobaczyć i poczuć jej ból i zmagania. To od osoby, która przeżyła burzę bólu i zamętu.
Amen!!
Uczciwie.
Nieważne, jak bardzo się przyjrzysz, zawsze znajdziesz dzieci, które nie są zadowolone z własnej historii lub rodziców. Słyszałem jej historię milion razy dla dorosłych dzieci heteroseksualnych rodziców, samotnych rodziców, rozwiedzionych rodziców, młodszych rodziców, starszych rodziców. Nie jest więc niczym wyjątkowym znaleźć dzieci, które wypełniają się tak, jakby ich życiu czegoś brakowało. Szkoda, że jest tak wykorzystywana i traktowana, ponieważ miała dwoje kochających się rodziców tej samej płci.
Michael Cieszę się, że zwróciłeś na to uwagę. Każda rodzina ma swoje problemy i jeśli jesteś dzieckiem tej samej płci, prawdopodobnie w pewnym momencie będzie to problemem. Jednakże, jeśli urodziłeś się z rodzicami, którzy cię chcą i zamierzają cię kochać, jesteś już błogosławiony bardziej niż większość. Istnieją pary heteroseksualne, którym nie udaje się poprawnie wykonać tej części. To dobrze, że Millie powiedziała to, co ma na myśli, ponieważ jest to coś, o czym powinna pamiętać każda para stosująca zapłodnienie in vitro, a nawet rodzice adopcyjni. Wszyscy chcemy wiedzieć, skąd pochodzimy, to tylko ludzka natura.
To jest jej rzeczywistość i to jest ważne. Chciała swojego ojca w swoim życiu. Oświetlasz jej doświadczenie.
Będzie tak wściekła i zdezorientowana, że moja (transpłciowa) żona i ja mamy biologiczne dziecko… Przykro mi dziewczyno, ale nie jesteś wyjątkowa, większość ludzi dorasta w taki czy inny sposób czując rozłąkę. Czuję się odłączony od mojego dziedzictwa, ponieważ jestem rodowitym Amerykaninem i nie mogę być zarejestrowany ani traktowany poważnie, ponieważ żyjący krewny, który mógłby dostarczyć dowodu, jest okropną osobą. To nie jest kwestia, która dowodzi, że geje są źli. Spojrzałem na nią, żeby zobaczyć, czy jej się polepszyło, ale zamiast tego stała się bardziej wojowniczo homofobiczna i, co oczywiste, transfobiczna. Wiele dzieci wychowywanych przez homoseksualnych rodziców jest naprawdę szczęśliwych i być może to te, które mogłyby spotkać swojego drugiego rodzica biologicznego (ponieważ jest to bardziej powszechne, niż ktokolwiek tutaj chce mówić), ale i tak wiele jest w porządku. Wychowali mnie heteroseksualni rodzice i nie czuję się dobrze, mój ojciec był obraźliwym gównem i zawsze żałowałem, że nie ma go w moim życiu.
Właściwie nie chciałem odpowiadać konkretnie na twój komentarz. Ale też naprawdę powinieneś przestać rzucać słowo „gaslighting” tak nonszalancko, ponieważ nie jest to przykład takiego.
Droga Millie,
Ciekawie było usłyszeć twoją historię. Przykro mi słyszeć, że cierpiałeś na niestabilność emocjonalną, która wynika z bycia dzieckiem poczętym przez dawcę. Nie mam zamiaru negować twojego cierpienia, ale czuję, że jest to porażka twojej konkretnej rodziny, a nie rodzin z rodzicami GLBT. Dzieci poczęte od dawcy mogą teraz połączyć się ze swoimi rodzicami-dawcami za zgodą dawcy. Mogę zapewnić na podstawie mojego własnego doświadczenia jako dawcy, że jesteśmy zachęcani w Wiktorii do zdecydowanego rozważenia udostępnienia każdemu dziecku poczętemu z naszej darowizny w celu skontaktowania się z nami listownie lub twarzą w twarz w każdym wieku. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że błędnie zestawiasz różne kwestie, które następnie żywisz, mówiąc, że zostaniesz poinformowany, że jesteś homofobem. Nie zamierzam osądzać, czy tak jest, czy nie, ale poruszasz kwestie istotne dla rodzin poczętych przez dawcę, a NIE dla rodzin z rodzicami GLBT. Nie rozumiem, dlaczego celujesz w rodziny GLBT, a nie ogólnie w rodziny poczęte przez dawców. Wydaje mi się, że twoje problemy wynikają z bycia dzieckiem zapłodnionego dawcy i całkowicie oddzielone od faktu, że twoja matka jest w związku z inną kobietą. Poza tym uważam, że wszystkie poruszane przez ciebie kwestie nie mają związku z pytaniem, czy pary tej samej płci powinny mieć możliwość zawarcia małżeństwa. Przykro mi, że „równe małżeństwo” cię obraża, jak powiedziałeś w swoim wystąpieniu na Voice4Kids. Nie obraża mnie. Dlatego mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu, że komentuję, ponieważ przedstawiasz swoje własne poglądy bardzo publicznie.
Jako dziecko po rozwodzie (nie poczęte dawcy lub rodzice lgbt) chciałbym wtrącić się i powiedzieć, że samo „związanie się” z biologicznym dzieckiem nie wystarczy. Dzieci potrzebują ojca i matki w domu, wychowując ich, oddanych sobie nawzajem i rodzinie. Weekendy z tatą (a mój tata jest naprawdę wspaniałym facetem) to za mało.
Bardzo dużo badań wykazało negatywne skutki usunięcia rodzica z domu i tego, jak dzieci potrzebują jednocześnie bio-matki i bio-ojca. Nie wiem, dlaczego te badania są nagle nieważne, gdy w grę wchodzą dzieci poczęte przez dawcy i związki osób tej samej płci. Nawet adoptowane dzieci doznają rany po utracie pierwotnych rodziców.
Myślę, że poczucie straty i niestabilności autorki ma sens, nawet jeśli poznała swojego tatę. To wcale nie to samo, co wychowywanie w domu przez tatę.
Twoje doświadczenie nie jest jej. Przestań ją gasić. Co jeśli spłodziłeś setki dzieci i wszystkie chciałyby spotkać się z tobą twarzą w twarz? Będziesz jednym zajętym tatusiem dziecka! Co jeśli zdasz sobie sprawę, że masz jakieś choroby genetyczne, o których twoje dzieci (tak, są twoje) powinny wiedzieć? To, co robisz, jest świadomym ojcostwem dzieci, których nie masz zamiaru wychowywać. Po prostu rozprzestrzeniasz swoją spermę. Część Twojego potomstwa może przypadkowo spotkać się, wziąć ślub i mieć dzieci. Czy kiedykolwiek myślałeś o potencjale kazirodztwa?
Ten komentarz jest odpowiedzią na dwa poprzednie. Greg ma rację. Kwestia małżeństw osób tej samej płci jest oddzielona od poczęcia dawcy. Zgadzam się z Katy w jej poglądach na temat praw dziecka, ale myślę, że ona szkodzi własnemu przekazowi, sprzeciwiając się małżeństwom homoseksualnym. Myślę, że możemy pozwolić gejom na zawieranie małżeństw, jednocześnie chroniąc prawa dzieci.
Niestety to nieprawda. Wszędzie, gdzie dochodzi do małżeństw homoseksualnych, naruszane są prawa dzieci. https://thembeforeus.com/marriage-married-parenthood-global-survey-gay-marriage-weakens-childrens-rights/
Mam jej wideo z grupy WhatsApp. Mieszkam w kraju islamu. Mamy tu zabitych gejów, więzionych i zastraszanych. A jej wideo sprawiło, że nienawiść tutaj była jeszcze większa.
Słuchaj, jesteś wystarczająco stary, żeby nie obwiniać ludzi. A twoim zadaniem jest kochać innych bez względu na to, kim są.
Cokolwiek mówisz, wpływa to na ludzi. Więc uważaj na swoje słowa i czyny. To może być dla ciebie niczym. Ale ktoś może zostać zabity po wysłuchaniu twojej przemowy.
To, co dzieje się w twoim kraju, jest przerażające. Ale to nie usprawiedliwia uciszania dzieci, które zostały pozbawione prawa do bycia znanym i kochanym przez ojca i które wypowiadają się przeciwko maszynie, która mówi im, że jeśli nie wspierają pragnień dorosłych, ich uczucia nie mają znaczenia. Twój komentarz ma atmosferę emocjonalnego szantażu i jest dokładnym powodem, dla którego wiele dzieci nie ma ochoty na to, by szczerze powiedzieć, jak wpłynęło na nie ich wychowanie. Możemy bronić ochrony i godności naszych braci i sióstr LGBT PODCZAS obrony praw dziecka. I to jest dokładnie to, co robi Millie.
Co za bzdury!
Nie słyszałem, żeby mówiła, że jej matki są złymi rodzicami. Cały jej niepokój wydaje się wynikać z tego, że jej ego nie radzi sobie, kiedy idzie do szkoły. Jest też taki mały punkt, że chociaż deklaruje prawo do ojca, nie przyznaje, że nie miałaby ŻYCIA, gdyby nie jej rodzice-lesbijki, którzy mieli zapłodnienie in vitro!
Jeśli zaakceptujesz jej „niepokój” w młynie, musisz zaakceptować dziecko z zapłodnienia in vitro, które skarży się na piętno posiadania czarnego rodzica lub nie daj Boże, biednego.
Mówię, biegnij po młynie, ponieważ jej historia nie różni się od historii milionów dzieci, które dorastały w domu samotnych rodziców, do których ja jestem. Nie płakałam z powodu piętna tego nadchodzącego dnia ojca i gdy dorosłam, zrozumiałam problemy, z którymi musiałam się zmierzyć. Millie powinna rozważyć poradnictwo i solidny kurs w błędach logicznych, zanim znów się w ten sposób zawstydzi.
Jest to głęboko nieinteligentny POV, który zasługuje na krótką rozprawę i jeśli jest to najlepszy argument przeciwko równym prawom małżeńskim, wybór jest jasny.
Jak możesz powiedzieć, że jej POV jest nieinteligentny??? Mówi z głębi serca! Mówisz ze swojej głowy! Duża różnica! Mówiła prawdę i wydaje mi się, że ci się to nie podoba. Szkoda
Bryan, całkowicie przegapiłeś punkt i podejrzewam, że jest to celowe, ponieważ twój program jest prawdopodobnie pro małżeństw homoseksualnych. Stąd twój szyderczy ton. Więc kiedy wygłaszasz takie pogardliwe uwagi o kimś, proszę, zadeklaruj swoje zainteresowanie, kiedy to robisz.
A ty źle przeliterowałeś swoje imię. To Brian z I
Kim jest ego? Dziecko, któremu nie pozwolono dorastać z własną matką i własnym ojcem?. Albo wesoły, który nie był ani matką, ani ojcem, który zmusił dziecko do zaakceptowania go jako kogoś, kim nigdy nie mógłby być. Nikt nie potrzebuje 2 matek. Nikt nie potrzebuje 2 ojców. Jeden z dwóch zawsze będzie niepotrzebny. Dziecko nie jest odpowiedzialne za to egoistyczne życzenie, które ktoś musi wykorzystać do własnych celów. Pozdrawiam, Babelina
Prawie 2 miliony osób obejrzało jej wideo na Facebooku, wywróciła debatę do góry nogami w Australii. Tak się cieszę, że przemówiła i odsłoniła prawdziwe serca tych, którzy sprzeciwiają się tradycyjnemu małżeństwu.
Droga Millie,
Dziękuję za to, że jesteś na tyle odważny, by powiedzieć, czym wiele osób w twojej sytuacji jest zbyt przerażonych, by się nimi podzielić z obawy przed wpłynięciem na bliskich im ludzi lub byciem zaatakowanym przez ludzi, których program jest bardziej dostosowany do wygrania niesłusznego plebiscytu. Niestety obsesja wygrania tego plebiscytu sprawia, że ludzie nie zastanawiają się nad wpływem, jaki ich program ma na prawa i życie dzieci.
Podobnie jak ty, nie popieram par tej samej płci, które nie są dobrymi i kochającymi ludźmi, ale wierzę, że ich związek nie jest sposobem, w jaki natura ma wychowywać dzieci. Natura chciała, aby dzieci potrzebowały ojca (męski wzór do naśladowania) i matki (żeński wzór do naśladowania). Ojciec i matka to podstawowe prawo, które powinno przysługiwać każdemu dziecku. Jest to zgodne z prawami natury i jest podstawową prawdą w historii ludzkości. Natura nigdy nie zamierzała ani nie umożliwiła dwóm osobom tej samej płci sprowadzenia dzieci na ten świat i jest ku temu oczywisty powód.
Jestem dumny, że mieszkam w Australii, ponieważ jest to społeczeństwo tolerancyjne i integracyjne. Popieram prawo par jednopłciowych do wyboru stylu życia, jednak styl życia nie powinien wpływać na podstawowe prawa dziecka ani je naruszać.
Mam wielu przyjaciół w społeczności LGBT. Uważam, że pary tej samej płci powinny mieć takie same prawa we wszystkich stanach Australii, jak pary małżeńskie i inne związki De facto. Jest to jednak kwestia tego, w jaki sposób formalnie rejestrujemy związek lub związek osób tej samej płci, aby chronić te prawa. Ta kwestia nie powinna być mylona ani przejmowana przez program zmuszający nas do uznania lub znormalizowania związku osób tej samej płci jako posiadającego taką samą pozycję w społeczeństwie jak małżeństwo.
Uważam, że większość Australijczyków popiera debatę o równych prawach dla par tej samej płci. Jednak ta koncepcja została przejęta przez wyższy program ze strony członków społeczności LGBT, którzy próbują nadać swojemu stylowi życia i związkom to samo społeczne i kulturowe uznanie, które towarzyszy temu, co większość Australijczyków i australijskie prawo definiuje jako małżeństwo.
Chcąc przyjąć i powitać alternatywne style życia i relacje, ważne jest, aby zachować i chronić tradycję małżeństwa i rodziny. Myślę, że ten zrównoważony pogląd musi być zrozumiany i szanowany przez niektóre elementy społeczności LGBT. Jeśli tak nie jest, społeczność LGBT może uznać, że traci poparcie ludzi takich jak ja, którzy chcą wspierać zmiany, które wyrównują prawa par tej samej płci. Może to być również jeden z głównych powodów, dla których ponad 20 poprzednich prób zmiany naszego prawa w tym obszarze również nie powiodło się.
Natura, tradycja, historia i australijskie prawo zdefiniowały, czym jest małżeństwo, związek mężczyzny i kobiety. Prawo australijskie opiera się na zasadach demokratycznych i ochronie podstawowych, powszechnie uznawanych wartości i przekonań społeczności. Niektóre z najbardziej popularnych i najsilniej wyznawanych wartości i przekonań są takie, że małżeństwo zawiera się między mężczyzną a kobietą, a dzieciom powinno się pozwolić rozwijać się z ojcem i matką, zgodnie z zamierzeniami natury.
Mam nadzieję, że w tych kwestiach zwycięży zdrowy rozsądek i dobro, a opinie wszystkich stron będą szanowane.
Droga Millie,
Dziękuję bardzo za mówienie. A zrobiłeś to z wdziękiem i miłością.
Głosowałem nie na ciebie i innych takich jak ty.
Bądź bezpieczny
Ron
Zdanie Jordana Petersona, czy pary homoseksualne powinny wychowywać dzieci? https://www.youtube.com/watch?v=hF4PS6sVn3w
Czy mogę również wskazać, co mówi o tym, że bycie gejem to wybór. Byłem zmuszony grać prosto przez całe życie z powodu mojej religii, jako chrześcijanina, i to zepsuło mi głowę. A tak przy okazji, moja córka jest bardzo szczęśliwą, dobrze przystosowaną kobietą, która, jak powiedziałem, przybyła z rozbitego domu, ponieważ czułem, że bycie gejem jest złe, a ja i jej ojciec się rozstaliśmy, ale ona nadal widzi swojego tatę, a ja jestem teraz otwarcie gejem. Powiem, że Millie ma rację, że nigdy nie należy okłamywać swoich dzieci, a one zasługują na prawo wiedzieć, kim są ich biologiczni rodzice, ale nie lubię być umieszczana w tym samym pudełku, co każda inna osoba LGBT.
Droga Millie,
dziękuję za twoje świadectwo.
Proponuję przeczytać eseje GK Chestertona (np. Co jest nie tak ze światem, Przesądy o rozwodzie, Eugenetyka i inne zło, Człowiek wieczny, Studnia i płycizna, …). Na przykład pisał: „Tego trójkąta truizmów, ojca, matki i dziecka, nie można zniszczyć; może zniszczyć tylko te cywilizacje, które go lekceważą”.
Z poważaniem.
Francis
Pani Fontana, ateistka, opłaciła przelot i zakwaterowanie w Canberze australijskiemu lobby chrześcijańskiemu, które chce zachować dotychczasową definicję małżeństwa.
Wybitny !! Niech Bóg błogosławi wszystkich, którzy zaciekle walczą o lepszy świat, jakkolwiek bolesne jest to współczesne życie. Bóg jest wszechmogący. Amen
Nie widzę z tym problemu. Wiadomo, że chrześcijanie wspierają wszelkiego rodzaju ludzi, nawet tych, którzy odrzucają ich religię.
Jestem bardzo wdzięczny za wysłuchanie Twojej historii i za udostępnienie jej. Zgadzam się, wszyscy mamy prawo znać naszych ojców. Kochałem mojego ojca, nauczył mnie wszystkiego. Jedyną dobrą rzeczą w jego odejściu jest to, że mocniej trzymam się Ojca Boga.
Zostałem umieszczony w domu rządowym, gdy miałem 18 miesięcy. Nigdy nie znałem moich rodziców, nigdy nie dorastałem z rodzicielskim mentorem. Nigdy nie wiedziałam, jak to jest mieć rodzica, a kiedy w końcu poznałam moją mamę jako dorosłą, po prostu stała się kolejną osobą, którą znałam…..W domach byłam maltretowana psychicznie, fizycznie i seksualnie nie tylko przez opiekunów, ale także przez inne dzieci w domach, w szkole zarówno przez nauczycieli, jak i dzieci, prześladowane do maksimum, publicznie przez obcych i ludzi, których znałem i tak dalej. Zostałem zabrany do szpitala, ponieważ myśleli, że jestem chory psychicznie, zastrzelili mi mózg, tak jak podczas „jednego lotu nad kukułczym gniazdem”. Nadal czuję to na skroniach. Mam wiele przerażających historii, które przydarzyły mi się w dzieciństwie… Nigdy nie miałem żadnej bliskości z nikim dorastającym, nawet z moim starszym rodzeństwem. Byłem i czułem się samotny przez całe dzieciństwo i młodość. Wiele razy tęskniłam i płakałam, żeby mama i/lub tata mnie kochali, uczyli mnie różnych rzeczy, zabierali na wakacje… wszystko, co robiłaby normalna rodzina. Bolałem za każdym razem, gdy widziałem inne dzieci robiące te rzeczy ze swoimi rodzicami/(dobrymi) opiekunami i tak dalej. Życie dorastające w rządowych domach było nieustannym koszmarem dla mnie i wielu innych dzieci tam umieszczonych. Żałuję, że nie byłam pod opieką, żebym mogła mieć mamę i/lub tatę. Byłem niekochany …………..Nigdy nie miałem życia dorastając …………………………..Ale jakoś znalazłem sposób, aby być silnym, aby wznieść się ponad to, ale życie zawsze było dla mnie walką ale jakoś idę dalej i staram się przeżyć. Przez całe życie prześladuje mnie wiele tragedii. ……Mogę opowiedzieć o wiele bardziej przerażające i przygnębiające historie o sobie, że opowiedzenie tego wszystkiego zajęłoby kilka tomów……..Jakoś wciąż tu jestem, dając życie
To cenny wgląd, ale ważne jest porównywanie jabłek z jabłkami. Nie było Skradzionego Pokolenia, jak twierdzono. Nie chodziło o kolor, ale o pielęgnację. Częściowo aborygeńskie dzieci zostały objęte opieką, ponieważ były zagrożone. Jeśli nie zostały zabite przy urodzeniu, wraz z rodzicami za złamanie „tradycji dotyczących skóry”, dzieci te były często zaniedbywane i wykorzystywane.
Dzieci w pełni aborygeńskie, nawet zagrożone, nie były objęte opieką z powodu tak zwanego szacunku dla „kultury”.
Istniejesz po to, by zaspokoić potrzeby dorosłych, niezależnie od Twoich potrzeb. To bardzo różni się od dzieci objętych opieką.
Wyraziłeś swoje doświadczenia z bardzo realistycznym i poprawnym podejściem. Bardzo dobrze rozumiem i zgadzam się z Tobą. Dziecko zawsze potrzebuje miłości matki i opieki ojca. Tego faktu nigdy nie można zaprzeczyć. Dzięki..
W naszej prawdziwej naturze leży wychowywanie dzieci jako ojca i matki, ale kiedy ten prawdziwy instynkt matki i ojca zostaje wyrwany przez alternatywne przekonania, staje się jasne, że ktoś okrada nas z naszych prawdziwych intencji jako ludzi.
Link do filmu z jej przemową jest zablokowany, co oznacza, że film jest prywatny. Czy można to w jakiś sposób upublicznić, aby wszyscy mogli je zobaczyć?
Dzięki. Wymieniliśmy link.