Przeprowadzono kilka badań próbujących wykazać „brak różnic” w wynikach dzieci między rodzicielstwem osób tej samej i przeciwnej płci. Badania powszechnie cytowane na poparcie rodzicielstwa osób tej samej płci to Reczek, „Struktura rodziny i zdrowie dzieci; Czy skład płciowy rodziców ma znaczenie?” oraz Wainrighta, Russella i Pattersona badania nad młodzieżą z rodzicami tej samej płci. Dr. Donalda Paula Sulinsa, socjolog i badacz, znalazł błędy w danych przedstawionych w badaniach zarówno Reczka, jak i Wainrighta, Russella i Pattersona.
Dzieci w rodzinach jednopłciowych są bardziej narażone na problemy emocjonalne i behawioralne
W badaniu Reczka, w którym wykorzystano dane z Narodowego Ankietowego Ankiety Zdrowia, przedstawiono analizy środków zdrowotnych dzieci, których rodzice żyli w czterech typach związków, w tym małżeństwa osób tej samej płci, konkubinaty osób tej samej płci, małżeństwa osób różnej płci i związki osób różnej płci konkubinat. W badaniu stwierdzono, że wyniki dzieci były lepsze w przypadku dzieci, których rodzice byli w związku małżeńskim tej samej płci, tak samo jak w przypadku dzieci, które miały rodziców przeciwnej płci: "dzieci we wspólnych gospodarstwach domowych mają gorsze wyniki zdrowotne niż dzieci z małżeństw, niezależnie od składu płciowego rodziców. Dzieci z małżeństw jednopłciowych i różnopłciowych są stosunkowo do siebie podobne pod względem wyników zdrowotnych, podobnie jak dzieci w gospodarstwach domowych konkubinatów tej samej i różnej płci”. Badanie wykazało, że iloraz szans na trudności emocjonalne dzieci w porównaniu z małżeństwem rodziców wzrósł z 1.7 do 1.0 w przypadku rodziców OS iz 3.0 do 1.0 w przypadku rodziców SS.
Jednakże, jak odkrył dr Sullins w swoim badaniu z 2017 roku Reczek popełnił dwa wyłączające błędy i trzeci, który zaciemnił dowody. Pierwszy błąd polegał na tym, że 42% domniemanych „małżeńców tej samej płci” w ich próbie było w rzeczywistości błędnie sklasyfikowanymi partnerami będącymi w związku małżeńskim przeciwnej płci. Ten błąd klasyfikacji zostało zgłoszone przez NCHS (National Center for Health Statistics, agencja CDC, która produkuje NHIS), ale została zignorowana przez autorów tego badania. Po tym, jak Sullins poprawił ten błąd, stwierdził, że iloraz szans dzieci na trudności emocjonalne porównujący konkubinat z żonatymi rodzicami SS wzrósł z 3.0 do 2.9. Innymi słowy, żonaci rodzice SS nie robili żadnej różnicy.
Drugi błąd polegał na tym, że naukowcy kontrolowali „rodzicielstwo biologiczne” (czy dziecko mieszka z 2, 1 lub 0 biologicznych rodziców), co niewłaściwie usuwa większość różnic między dziećmi tej samej płci i przeciwnej płci z założenia, ponieważ rodzice tej samej płci nigdy nie mogą być wspólnymi rodzicami biologicznymi. Jak twierdzi Sullins, „Kontrolowanie biologicznego rodzicielstwa podczas analizowania różnic wynikających z partnerstwa rodziców tej samej lub różnej płci jest jak kontrolowanie koloru skóry podczas analizowania różnic między rasami czarno-białymi lub obecności chromosomu Y podczas analizowania różnic między płciami. „Kontrola” w tych przypadkach działa jak zmienna tłumiąca, maskująca większość lub wszystkie różnice w zmiennej będącej przedmiotem zainteresowania”.
Trzeci błąd polegał na tym, że autorzy skategoryzowali miarę trudności emocjonalnych w sposób, który zaniżał i zaciemniał ważne różnice między grupami, odrzucając standardowy sposób, w jaki CDC opracowało i zatwierdziło użycie tej miary (bez przyznania, że to zrobili ). Dr Sullins przywrócił standardowe użycie środka CDC i znalazłem to trudności emocjonalne dzieci iloraz szans porównujący konkubinat z żonatymi rodzicami SS wzrósł z 3.7 do 5.6. Innymi słowy, dzieci gorzej radziły sobie z żonatymi niż żyjącymi w konkubinacie rodzicami SS.
Sullins już wcześniej testował w 2014 czy wyniki Reczek z małych nielosowych próbek, że dzieci rodziców tej samej płci nie cierpią z powodu niekorzystnej sytuacji, można powtórzyć w dużej próbie populacji. Wykorzystując próbę 207,007 512 dzieci, w tym XNUMX z rodzicami tej samej płci, z US National Health Interview Survey, odkrył znaczącą różnicę w problemach emocjonalnych między dziećmi tej samej płci i przeciwnej płci.
Prawdopodobieństwo zmagania się z ADHD, trudnościami w uczeniu się i intelektualnymi oraz problemami ze zdrowiem psychicznym jest wyższe wśród dzieci tej samej płci
Raporty Sullinsa, „…w Kwestionariuszu Mocnych stron i Trudności (SDQ), dzieci w rodzinach tej samej płci były ponad dwukrotnie (2.1 razy) bardziej narażone na trudności emocjonalne lub behawioralne (9.3%) niż dzieci w rodzinach przeciwnej płci (4.4 %. Podobnie rodzice lub informatorzy tej samej płci zgłaszali, że ich dzieci doświadczały „zdecydowanych” lub „poważnych” problemów emocjonalnych ponad dwa razy (2.3 razy) częściej niż rodzice lub informatorzy przeciwnej płci. Dla najbardziej restrykcyjnego testu, który jest zarówno wysokim SDQ, jak i bezpośrednio zgłaszanymi poważnymi problemami emocjonalnymi, odsetek dzieci z trudnościami emocjonalnymi w rodzinach jednopłciowych spada do zaledwie 6.3%, ale odsetek porównawczy w rodzinach przeciwnej płci spada jeszcze bardziej, do 2.1%, co powoduje, że współczynnik ryzyka dla rodzin jednopłciowych jest jeszcze wyższy (2.9)… dzieci, których rodzic lub informator zgłosił zarówno wysoki wynik SDQ, jak i poważne problemy emocjonalne, u 58% zdiagnozowano ADHD, u 49% miał trudności w uczeniu się, a 7% miało niepełnosprawność intelektualną; 72% miało jedno lub więcej z tych trzech”.
Dzieci rodziców tej samej płci doświadczało „zdecydowanych” lub „poważnych” problemów emocjonalnych w częstości 14.9% w porównaniu z 5.5%, zdiagnozowano zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD) w częstości 15.5% w porównaniu z 7.1%, zmagało się z trudnościami w uczeniu się w częstości 14.1% w porównaniu z 8% i otrzymało specjalne usługi edukacyjne i w zakresie zdrowia psychicznego na poziomie 17.8% w porównaniu z 10.4%.
Wainrighta, Russella i Pattersona
Sullins powtórzył badanie WRP za pomocą Krajowe badanie podłużne stanu zdrowia młodzieżyi stwierdził, że „… ponowne zbadanie próby rodziców tej samej płci wykazało, że 27 z 44 przypadków to błędnie zidentyfikowani rodzice heteroseksualni; nie dostosowali się do projektu ankiety i grupowania; i zignorował 99 procent linii bazowej, używając małej dopasowanej próbki do porównania.
Według Sullinsa, „… WRP porównał chłopców i dziewczęta osobno w ramach każdego typu rodziny, mimo że już dopasował dwie grupy porównawcze pod względem płci. Ten analityczny wybór odpowiada innym interesom w ich badaniu, ale także zmniejsza każdą z i tak już małych grup typu rodziny o około połowę. Po drugie, bardziej poważnie, zamiast porównywać dzieci rodziców tej samej płci z pełną pozostałą próbą około 20,000 44 dzieci, WRP porównało je z inną grupą 99 dzieci dopasowanych do dzieci rodziców tej samej płci na podstawie szeregu cech demograficznych . Dopasowane porównanie, takie jak to, jest akceptowalnym sposobem kontrolowania różnic w wieku, płci, wykształceniu rodziców i dochodach itp., Ale w tym przypadku, ponieważ grupy są na początku tak małe, niepotrzebnie utrudnia to pokazanie różnice między grupami… Zamiast porównywać małą grupę z dużymi błędami standardowymi z dużą grupą z odpowiednio małymi błędami standardowymi, WRP porównał dwie małe grupy, z których obie mają duże błędy standardowe. Zasadniczo WRP zignorował XNUMX% linii bazowej, niwecząc moc dużej próbki Dodaj zdrowie.
Podczas wywiadów National Longitudal Survey on Adolescent Health, nastolatki zostały poproszone o określenie ich pokrewieństwa i płci członków ich gospodarstw domowych. Znaleziono 44 przypadki, które wskazywały, że rodzicielka była w małżeństwie lesbijskim lub w związku podobnym do małżeństwa. Badanie WRP wykorzystało te informacje i dodał sprawdzenie kryteriów, które wykazało, że spośród 44 przypadków żaden mężczyzna nie zgłosił się jako mieszkający w gospodarstwie domowym i zidentyfikował 18 przypadków. WRP następnie odrzuciło to kryterium, ponieważ wyeliminowało nastolatków z rozwiedzionych rodzin, których rodzice byli obecnie w związkach tej samej płci. Jednak, jak stwierdza Sullins: „W wywiadzie dla Add Health pytano tylko nastolatków o osoby, które mieszkają w twoim gospodarstwie domowym”.… Jeśli nastolatek zgłosił obecność ojca lub postaci ojca w tej serii pytań, nie mogło to być ojca w innym gospodarstwie domowym, tak jak miałoby to miejsce w przypadku wspólnej opieki”. Spośród 44 przypadków połowa z nich zgłosiła, że ich biologiczny ojciec mieszka w domu, a kolejne pięć to przybrani, adopcyjni lub przybrani ojcowie. Te 27 rodzin oczywiście nie jest rodzinami lesbijskimi, ale bardziej prawdopodobne jest, że błędnie zakodowano rodziców przeciwnej płci, co oznacza, że istnieje problem z niespójnym oznaczeniem płci. Było 17 przypadków konsekwentnie zidentyfikowanych jako gospodarstwa domowe lesbijek, ale WRP niewłaściwie zidentyfikował kolejne 18 przypadków.
Objawy depresji u dzieci, negatywne objawy interpersonalne oraz wskaźniki lęku, codziennego lęku i płaczu są wyższe u osób, których rodzice są małżeństwem tej samej płci
Kiedy te błędy kategorii zostały rozwiązane, Sullins stwierdził, że objawy depresji u dzieci wzrastają z 50% do 88%, porównując niezamężnych i zamężnych rodziców tej samej płci. Objawy depresyjne u dzieci z rodzicami będącymi w związku małżeńskim przeciwnej płci są niższe niż średnia (47.2%), wzrastają do 56% u niebędących w związku małżeńskim rodziców przeciwnej płci i dalej do 87.7% u osób będących w związku małżeńskim z rodzicami tej samej płci. Dzieci, których rodzice tej samej płci nie są w związku małżeńskim, są szczęśliwsze niż dzieci, których rodzice są przeciwnej płci w stanie wolnym, ale dzieci, których rodzice są w związkach małżeńskich, są znacznie szczęśliwsze niż te, których rodzice są w związku małżeńskim
Dzieci rodziców tej samej płci będących w związku małżeńskim są ponad dwukrotnie bardziej narażone na ponadprzeciętne negatywne objawy interpersonalne (22.7%) niż dzieci rodziców tej samej płci stanu wolnego (11.5%), chociaż ogólnie rzecz biorąc, dzieci rodziców tej samej płci mają niższe negatywne relacje interpersonalne objawy niż dzieci rodziców przeciwnej płci, co pokazuje, że nie są one bardziej narażone na odrzucenie społeczne niż dzieci rodziców przeciwnej płci. Niepokój jest również wyższy w przypadku dzieci, które mają rodziców tej samej płci zarówno w związku małżeńskim, jak i niezamężnym, choć zaskakująco wyższy w przypadku rodziców będących w związku małżeńskim. Liczba dzieci zgłaszających codzienną bojaźliwość lub płacz jest wyższa w przypadku dzieci, których rodzice nie są w związku małżeńskim (4.4%) i rodziców tej samej płci (5.4%), ale ponad dziesięciokrotnie wyższa w przypadku dzieci, których rodzice tej samej płci są w związku małżeńskim (32.4%).
Wyższe wskaźniki zmian rodzinnych = mniejsza stabilność i większe ryzyko wykorzystywania seksualnego
Niemal każde dziecko rodziców tej samej płci (83-88%) zgłosiło, że doświadczyło co najmniej jednej zmiany rodzinnej w porównaniu z 45% dzieci niebędących w związku małżeńskim z rodzicami przeciwnej płci i 19% dzieci z zamężnymi rodzicami przeciwnej płci. Liczba dzieci, które doświadczyły co najmniej jednego przejścia z jednego zestawu rodziców do drugiego, była co najmniej czterokrotnie wyższa w przypadku rodziców tej samej płci, którzy nie byli w związku małżeńskim i byli w związku małżeńskim, niż w przypadku dzieci wychowywanych przez rodziców przeciwnej płci. Co więcej, od 10% do 12% dzieci z rodzicami przeciwnej płci zgłosiło, że było zmuszane (lub zmuszanie kogoś) do odbycia stosunku płciowego. W przypadku osób, których rodzice nie są małżeństwem tej samej płci, odsetek ten podwaja się i prawie trzykrotnie w przypadku rodziców tej samej płci będących w związku małżeńskim.
Dzieci, których rodzice są w związku małżeńskim tej samej płci, są bardziej narażone na bycie zmuszanym do uprawiania seksu lub dawania/otrzymywania dotyku seksualnego przez rodzica lub opiekuna
Ponad dwie trzecie nastolatków, których rodzice byli w związku małżeńskim tej samej płci, zgłosiło, że w pewnym momencie zostali zmuszeni do uprawiania seksu wbrew ich woli. Odpowiedzi osób, których rodzice byli małżeństwem tej samej płci, dotyczyły wszystkich kobiet, które zgłosiły, że są zmuszane, a nie zmuszane kogoś innego, do uprawiania seksu. Na pytanie, czy nastolatek był kiedykolwiek zmuszany przez rodzica lub opiekuna do kontaktu seksualnego lub do seksu, 38 proc. pozostałe trzy kategorie. Jest to zgodne z innymi danymi co potwierdza, że dzieci w gospodarstwach domowych z niespokrewnionymi osobami dorosłymi (które zawsze znajdą się w domach jednopłciowych) są bardziej narażone na zaniedbywanie i wykorzystywanie.
Odkrycia dr Sullinsa są powodem, dla którego są przed nami zwolennicy małżeństw które jednoczą dwie osoby, do których dzieci mają naturalne prawo – ich matki i ojcowie. Naturalne prawo do wychowania przez biologicznych matek i ojców zapewnia im bezpieczeństwo, tożsamość i uzupełniającą równowagę płci, która maksymalizuje ich rozwój psychiczny i fizyczny.
Myślę, że bardzo prawdziwe. Z drugiej strony ważne jest, aby wiedzieć, że adoptowane dzieci często mają problemy, nawet w rodzinach z heteroseksualnymi żonatymi rodzicami adopcyjnymi. Odebranie dziecka od jego biologicznych rodziców powoduje traumę, nawet jeśli istnieje dobry powód do odebrania dziecka, a trauma ta może spowodować problemy emocjonalne na całe życie. Również wiele osób, które adoptują, chętnie przyjmuje dzieci niepełnosprawne i z problemami emocjonalnymi. Jako rodzic ośmiorga adoptowanych dzieci, w stabilnym heteroseksualnym małżeństwie trwającym ponad 50 lat, wiem, że to prawda. Każde przeprowadzone badanie musi uwzględniać traumę związaną z adopcją.
Chociaż ogólnie zgadzam się z tobą i Paulem Sullinsem w tej kwestii, brakuje ci kilku nowszych badań. Ten już dokładnie przeczytałem: https://journals.sagepub.com/doi/full/10.1177/0003122420957249 przez Mazrekaja i in. (2020). Moim zdaniem problem z tym jest taki, że kontrolują dochody i patrzą tylko na ludzi z dziećmi, podczas gdy w rzeczywistości mężczyźni zarabiają mniej, kiedy nie żenią się z kobietami, i istnieją badania, które to potwierdzają.
Jest też ten niedawny autorstwa Mazrekaja i in. (2022) https://www.mdpi.com/1660-4601/19/10/5922 którego jeszcze nie przeczytałem, ale stawiam hipotezę, że wynika z tego samego problemu.
Aha, i że Mazrekaj i in. (2020) badanie wielokrotnie cytuje prace Douga Allena, a jego również jest zawarte w podziękowaniach, co jest interesujące.