Dziękuję za przekazanie informacji o tym, co dzieje się z dziećmi, gdy dorośli łamią tradycyjną strukturę rodziny. Od zawsze chciałem jakoś dowiedzieć się, co dzieje się z emocjonalnym życiem dziecka, gdy nie ma rodziców, rodziny, matki ani ojca. Ponieważ świat zachodni jest wzorem dla wszystkich cywilizowanych społeczeństw na ziemi w tym momencie historii, niezwykle ważne jest, abyśmy zrozumieli szkody, jakie wyrządzamy globalnej Wspólnocie przez nasze polityki dotyczące małżeństwa i życia rodzinnego. Ponieważ zmiany w strukturze rodziny nie przekładają się od razu na oczywisty chaos społeczny (chociaż może to być dość szybkie), łatwo można argumentować, że ewentualne szkody są minimalne i stosunkowo łatwo je opanować.
Mam 60 lat i wciąż rozpakowuję to, co stało się z moją siostrą jako dziećmi. Mój rodzice znajdowali się w czołówce „nowej ery”, tj. rewolucji seksualnej, chociaż wątpię, czy tak było. Mama opuściła ojca, gdy miałam cztery lata, a siostra trzy. Zginęła wkrótce potem w wypadku samochodowym. Mój ojciec zostawił nas wtedy z kobietą, od której wynajmował pokoje w jej bliźniaku, ale kiedy stało się jasne, że chce od niego czegoś więcej niż pieniędzy, wysłał nas do swoich rodziców do Australii, kiedy miałam siedem lat, a moja siostra pięć. Byliśmy tam przez cztery lata, a potem wróciliśmy, gdy mój ojciec ożenił się ponownie.
Jego nowa żona w ogóle nie chciała dzieci i nie chciała nas w szczególności. Prawdę mówiąc, oboje mieliśmy wtedy dużo pracy, ja głównie dlatego, że miałam bardzo, bardzo ciężką astmę, a moja siostra, ponieważ się zachowywała. Stało się też jasne, że nie chciała, abyśmy byli blisko naszego ojca. Nasz ojciec był zadowolony z dystansu i dlatego spędziliśmy następne pięć lat w zasadzie żyjąc tak, jakby były dwie oddzielne grupy, tak zwani rodzice i dzieci. Każda grupa ledwo tolerowała drugą. Moja siostra wyjechała, gdy miała 16 lat, a ja wkrótce wyjechałem na studia. Krótko mówiąc, po wielu próbach samobójczych, rozwiązłości i ogólnej emocjonalnej rzezi, w końcu wyszłam za mąż i mogłam, dosłownie dzięki łasce Bożej, mojego wspaniałego męża i jeszcze więcej wspaniałych dzieci, stać się mniej lub bardziej stabilną. Moja siostra zmarła niedawno z powodu przedawkowania opioidów. Jej historia była skomplikowana przez to, że była gejem i miała wiele związków, które się nie układały.
To wszystko znaczy, że dużo się nauczyłem o biologii. Doszedłem do wniosku, że tak jak zrozumienie ekologii ma kluczowe znaczenie dla zdrowia planety, wydaje mi się, że musimy zrozumieć ludzką biologię, jeśli chcemy się rozwijać. Biologia ma znaczenie. Będąc w Australii nigdy nie przestałem myśleć o moim tacie. Miałam na szyi medalion z jego zdjęciem. Nie pamiętałam swojej mamy na tyle dobrze, żeby świadomie za nią tęsknić, ale mimo to żałowałam w snach, w całodobowej tęsknocie za czymś, co nie istniało. Tęskniłem za dzieciństwem i wczesną dorosłością. Dopiero niedawno, kiedy mój ojciec i macocha obchodzili swoje 24-lecie, zrozumiałam, że to nie tylko jej chłód w stosunku do mojej siostry i mnie bolało mnie, kiedy z nimi mieszkaliśmy, ale to, że pozbawiła nas naszego ojca. Myślę, że nie zrobiła tego świadomie. To było po prostu odruchowe, to znaczy po prostu wynik sytuacji i uczuć wynikających z jej więzi z nim, które były wyłączne przed nadejściem tych dzieciaków, do których nie czuła żadnej więzi, do których nie czuła nic. Byliśmy intruzami w ich prywatnym, bardzo dorosłym związku. Również nasz ojciec nie czuł z nami więzi, zanim zostawił nas na drugim końcu planety. Pozwolił, żebyśmy zostali go pozbawieni. To nie była cała jej wina ani nie wszystko jego, ale efekt na mnie i mojej siostrze był druzgocący. Utrata rodziców nie jest drobną przypadłością. Wszyscy dorośli w naszym świecie traktowali to jako nieistotne, ponieważ myślę, że to było dla nich.
Myślę, że w naszym przypadku ważny był inny czynnik, który również stał się charakterystyczny dla współczesności, a mianowicie brak bliskości. Kultura zachodnia to kultura przemijania. Nikt nie zostaje nigdzie ani z nikim na długo. Jednym ze skutków zerwania wielu więzów krwi jest rodzaj odrętwienia moralnego i emocjonalnego. Wszyscy, w tym członkowie rodziny, stają się obcy. Brak rodziny oznacza brak znajomych. Matki mają kluczowe znaczenie dla rozwoju sumienia. Jednym z rezultatów posiadania kogoś, komu zależy na tym, jak się czujesz, kto rozumie Twoje lęki i potrzeby oraz próbuje im sprostać, jest to, że uczysz się, że jesteś ważny. Miłość wyrażona jako obecność, kiedy jesteś całkowicie zależny, jest, jak teraz wiem, podstawą moralnego sprawstwa. Niezależnie od tego, czy świadomie łączysz kropki między tym, czy ja mam znaczenie, a innymi ludźmi też się liczą, wierzę, że wszyscy tworzymy te mentalne i emocjonalne połączenia, jeśli mamy matki i ojców.
Matki potrzebują ojców, jeśli mają dać niemowlętom to, co muszą mieć, kiedy muszą to mieć, ponieważ dawanie dziecku tego, czego potrzebuje, nie jest pracą na pół etatu. Jest to ludzki łańcuch, który następnie łączy nas z łańcuchem lub dalszą rodziną zwaną rasą ludzką. Bez matczynego związku ryzykujemy rozwojem świadomości, że inni liczą się tak samo lub bardziej niż ja. Twierdzę dalej, że nie możemy mieć tej macierzyńskiej więzi bez więzi z naszym ojcem, ponieważ żadna matka nie może jednocześnie sprostać wymaganiom świata i wymaganiom niemowlęcia, nie ryzykując ich jednocześnie. Kiedy Chrystus napominał faryzeuszy, aby nie rozdzielali tego, co Bóg złączył, mocno sugerował, że biologia jest tak nieubłagana, tak pierwotna, tak podstawowa jak Bóg, który jest Samym Życiem. To, co ich łączy, to krew i tkanka, a nie tylko pragnienie i prawo. Wierzę, że w epoce nowożytnej działa silna siła separacji i jest ona coraz silniejsza. To trochę jak rozszczepienie atomu w zwolnionym tempie, podstawowej jednostki materii. Radioaktywny upadek podziału tradycyjnej rodziny nadal powoduje duchowe nowotwory, emocjonalne wady wrodzone i rodzaj wolno działającej radioaktywnej choroby. Ta choroba to niezdolność do głębokiej troski o kogokolwiek lub do poświęcenia się, zdolność, która jest, jak sądzę, niezbędna dla rozwoju człowieka.
Świętość pali twoje spostrzeżenia, a sposób, w jaki dzielisz się swoją historią życia, ma tak duży wpływ! Wysławiam Boga przez Jezusa Chrystusa, że stał się Twoją pociechą i siłą nawet w tych wszystkich bardzo trudnych sytuacjach życiowych! Pomyśl także, co masz do powiedzenia, jest bardzo ważne i że gdybyś był mówcą publicznym czasami w kościołach lub innych wydarzeniach, byłoby bardzo ważne i ważne, aby inni usłyszeli to, co masz do powiedzenia! Niech cię Bóg błogosławi i bardzo dziękuję za pisanie!
Dziękuję za miły komentarz. Bardzo bym chciał, żeby to słowo wyszło – ale. Mam stwardnienie rozsiane i dobrze, bardzo poważne niepokój/depresję, ale tak, chcę użyć bólu, który cierpiałem z moją siostrą, więc to nie jest zmarnowane. Doszedłem do przekonania, że ból jest zasobem. To ruda — ciężko zdobyty surowiec do błogosławieństwa. Ale my – my wszyscy, którzy ucierpieliśmy w wyniku rewolucji seksualnej/feministycznej/jakiejkolwiek, czujemy się, jakbyśmy krzyczeli pod silny wiatr. Jeszcze raz dziękuję za przeczytanie o tym, co się stało. To uzdrowienie samo w sobie.
Dzięki za dobrze napisaną historię. Pobłogosław ciebie i twoją rodzinę. Dotknąłeś prawd wiecznych i fundamentalnych.
Dziękuję Ci. Dziękuję za przeczytanie mojej historii — jak już powiedziałem, to troska sama w sobie. tak wielu dorosłych ignorowało, jak to było naprawdę dla nas i dla wszystkich dzieci, które znoszą charakterystyczne dla naszych czasów rozrywanie rodzin.
Witam – jestem z dalekiego kraju – z Polski. To, co napisałeś, bardzo mnie poruszyło, ponieważ mam trochę podobne doświadczenia (rodzice rozwiedli się, rodzina patchworkowa). W Polsce jesteśmy głównie katolikami i to trzyma nas po właściwej stronie (tradycyjna rodzina), ale ostatnio jesteśmy masowo atakowani przez nowe wzorce wiekowe. Próbuję z tym walczyć, ale to takie trudne. Dziękuję za twoją historię i Bóg zapłać.
Tak, walka jest niesamowicie trudna i myślę, że wiem dlaczego. Kiedy dżin został po raz pierwszy wypuszczony z butelki wraz z rewolucją seksualną i radykalnym feminizmem, był postrzegany jako niewiarygodnie wyzwalający. Nie zmuszanie dzieci na pierwszym miejscu było – co zrozumiałe – dla niektórych jak wyjście z więzienia. małżeństwo może być ciężką pracą — dzieci mogą być naprawdę ciężką pracą — tradycyjna rodzina jest tyglem do kształtowania charakteru, umysłu, serca w prawdziwej dojrzałości, która polega na zdolności, dosłownie *zdolności* kochania, stawiając na pierwszym miejscu czyjeś interesy. Twój własny. Wszyscy moglibyśmy zrobić to w wielkim geście, wiesz, zanurkować-do-basenu-i-uratować-życie-tonący-chłopak, ale codziennie poświęcać nasze pragnienia? Cogodzinny? A przez następne trzydzieści lat czy coś takiego? To jest trudne. A lata sześćdziesiąte powiedziały, że możemy to odrzucić – czerpać korzyści, seks bez zobowiązań (duży, szczególnie dla mężczyzn) karierę o wysokim statusie (duży dla feministek) miłość – jak to definiujemy (duży dla LBGTQ), a dom — ponownie, dostosowany do naszych szczególnych pragnień. To było i pozostaje odurzające. Rasa ludzka nienawidzi wymagań i ograniczeń biologii i jest to zrozumiałe. Są surowi. Lata 60-te wydawały się uwalniać nas od tych więzów i na początku była to (i nadal jest) wielka impreza dla dorosłych, gdzie dzieci płacą za bilety. To wszystko znaczy, że odzyskanie dżina z powrotem w butelce może być niemożliwe.
Twoje doświadczenia dają Ci wiarygodność, której wielu z nas brakuje. Dziękuję za podzielenie się i umieszczenie prawdy w tak jasnych i przekonujących słowach. Twój wgląd jest zdecydowanie darem od Boga.
Wow…Twoje opisy skutków zerwania biologicznych więzi mnie porwały. Bardzo głęboka; Właśnie znalazłem tę stronę i poznanie twojej perspektywy jest, delikatnie mówiąc, otwieraniem oczu i przestrogą. Mam do opowiedzenia inną historię. Mój mąż i ja zaszliśmy w ciążę jako nastolatka. Byliśmy nowymi chrześcijanami, więc dzięki Bogu absolutnie odmówiłem aborcji. Jesteśmy małżeństwem od 38 lat i mamy troje dorosłych dzieci. Kiedy nasze dzieci były małe, nie mogłam zastanowić się nad umieszczeniem ich w przedszkolu, aby inni mogli je wychowywać, więc postanowiłem odłożyć na bok karierę biznesową i zostać nauczycielem w ich chrześcijańskiej szkole i pozostać z nimi w domu jak to możliwe. Ale z tym wszystkim mój mąż i ja niedawno zdaliśmy sobie sprawę, że nasze najmłodsze dwoje urodziło się z ADD, lękiem i depresją i zmagają się z dorosłym życiem. Myślę, że chcę powiedzieć, że przy jeszcze bardziej idealnej dynamice rodziny, dzieci mogą urodzić się z innymi biologicznymi, emocjonalnymi i fizycznymi wadami – a także z rodzicami. Wszyscy walczymy. Ale prawdą jest, że kiedy staniesz się dzieckiem Bożym, wybór wąskiej ścieżki jest codziennym wyborem, który wymaga upartej wiary w niewidzialne. Zrozumiałem, że Chrystus nie daje nam doskonałego życia, doskonałych rodzin i doskonałych dzieci (chociaż wygląda na to, że inne rodziny w mediach społecznościowych to mają!). Zostaliśmy umieszczeni na tej ziemi, aby Go znaleźć i pokochać oraz pozwolić Mu stać się naszym doskonałym.